Ostatni dzień mistrzostw świata w lotach był najmniej obfity w dalekie skoki. Na bicie rekordów nie zawodnikom nie pozwoliły warunki... Zapraszamy więc do podsumowania minionego weekendu!
O ile w poprzednich dniach mieliśmy do czynienia z wieloma lotami za granicę 230 metrów, licznymi rekordami życiowymi i nowymi rekordami Kanady, to w niedzielę emocji związanych z poprawianiem tych wyników zabrakło. Taki stan rzeczy jest oczywiście powiązany z trudnymi warunkami panującymi podczas konkursu drużynowego; ponadto z powodu odwołania serii próbnej zawodnicy mieli mniej szans na oddawanie skoków.

Zdecydowanie najdalej latał dziś Peter Prevc, który jako jedyny wydłużył listę skoków za 230. metr - w drugiej serii konkursowej uzyskał 238 metrów. To 35. najdłuższy skok w historii skoków narciarskich. Co ciekawe, wcześniej tylko jeden zawodnik uzyskał identyczną odległość - w 2015 roku w Planicy na 238. metrze lądował Kamil Stoch, co jest obecnym rekordem Polski. Sam Prevc już siedmiokrotnie lądował dalej.

Ponieważ mistrzostwa już się zakończyły, warto je podsumować. Podczas czterodniowej rywalizacji na Kulm obserwowaliśmy dwanaście ustanych skoków za granicę 230. metra (oddawali je Peter Prevc, Noriaki Kasai, Kenneth Gangnes, Anders Fannemel i Richad Freitag) oraz trzy za linię 240. metra (Prevc, Kasai).

Swoje rekordy życiowe poprawiło 26 zawodników (w tej grupie uwzględniamy także przedskoczków), w tym jeden Polak - Dawid Kubacki może teraz pochwalić się najlepszym osiągnięciem na poziomie 208 metrów. Z kolei swoje życiówki wyrównywali Ville Larinto i Noriaki Kasai. Padł też rekord Kanady - dwukrotnie bił go Mackenzie Boyd-Clowes. Nie można również zapomnieć o rekordach skoczni Petra Prevca (243 m w piątek i 244 m w sobotę).

Warto też powtórzyć ciekawostkę dotyczącą Prevca - Słoweniec już teraz jest jednym z najwybitniejszych lotników w historii. Rekord świata co prawda nie należy do niego, jednak nikt nie odbierze mu pierwszego w dziejach ćwierćkilometrowego lotu; ponadto obecnie jest on jedynym skoczkiem, który aż sześć razy lądował za granicą 240. metra (po dwa takie loty w Vikersund, Planicy i Bad Mitterndorf). Drugim skoczkiem w rankingu częstotliwości uzyskiwania tej granicy jest Anders Fannemel (trzy razy), natomiast po dwa razy tak daleko latali Johan Remen Evensen i Noriaki Kasai. Tylko (aż?) raz 240 metrów osiągnęli Severin Freund, Robert Kranjec, Jurij Tepes, Gregor Schlierenzauer, Rune Velta, Martin Koch i Michael Hayboeck.

Dla zawodników, którzy w Bad Mitterndorf nie zdołali poprawić swoich życiówek, a także dla kibiców, którym wciąż mało dalekich lotów, mamy dobrą wiadomść. W tym sezonie nie zabraknie okazji do uzyskiwania świetnych odległości. Przed nami jeszcze dwa weekendy na mamucich skoczniach - w Vikersund (12-14 lutego) i Planicy (17-20 marca). To zdecydowanie większe obiekty od Kulm - kto wie, może wkrótce padnie nawet rekord świata?

Korzystając z okazji zachęcamy do odwiedzania naszego działu z rekordami i statystykami, w którym prezentujemy rozmaite dane liczbowe związane z lotami narciarskimi i najlepszymi osiągnięciami w tej specjalności.

rekordy życiowe skoczków narciarskich »

rekordy i statystyki lotów narciarskich »