Severin Freund nie zdołał obronić tytułu mistrza świata w lotach narciarskich. 27-letni Bawarczyk jest nieco rozczarowany swoim występem na Kulm.
Severin Freund zajął dopiero szóste miejsce w indywidualnym konkursie mistrzostw świata w lotach narciarskich. Niemiec w trzech seriach poleciał na odległość 209,5, 203 oraz 223,5 metra.

- Reasumując: nie jest aż tak źle. W moich startach na mistrzostwach świata w lotach byłem czwarty, pierwszy, a teraz szósty - powiedział Freund.

Zaraz po trzeciej serii Freund powiedział niemieckim dziennikarzom, że musiałby zdarzyć się cud, by powalczył o jakikolwiek medal na tych mistrzostwach. Czwarta seria została odwołana, więc obrońca tytułu musiał zadowolić się szóstym miejscem.

- Trzeba szczerze powiedzieć, że skoki Severina nie były wystarczające, by zdobyć medal. Przed nim byli trzej utytułowani zawodnicy - dodał trener Niemców, Werner Schuster.

Schuster przyznaje, że po upadku w Innsbrucku Freund nadal nie czuje się w pełni sił, jak choćby na początku sezonu.

- Severin po upadku nie jest już w tak dobrej formie. Ale na pewno nadal będziemy próbowali walczyć z Prevcem. Jemu też kiedyś skończy się ta forma - przyznał Schuster.

Drugim najlepszym Niemcem tych mistrzostw był Richard Freitag (ósme miejsce). W trzeciej serii 24-letni Niemiec uzyskał 231 metrów, co jest jego nowym rekordem życiowym.

- W drugim dniu znów wszystko było tak jak powinno - powiedział Freitag po zawodach.

Na dziś zaplanowano konkurs drużynowy. Schuster przyznaje, że zdaje sobie sprawę z silnej konkurencji, i wie, że niektóre drużyny są lepsze od jego podopiecznych. Szkoleniowiec liczy jednak na miłą niespodziankę.

- Słoweńcy i Norwegowie są lepsi; możliwe że będziemy walczyli z Austriakami o trzecie miejsce, ale w sporcie różnie bywa, nic nie jest przesądzone - zakończył Schuster.