Peter Prevc jest głównym faworytem do złota w mistrzostwach świata w lotach na Kulm, jednak Słoweńcom marzy się nie tylko indywidualny medal, ale i drużynowy.
Goran Janus zdecydował się zmienić nieco skład, w którym Słoweńcy wystąpią w Austrii - zamiast Anže Semenica wystąpi Andraž Pograjc. Poza nim zobaczymy oczywiście Petra Prevca, Anže Laniška, Jurija Tepeša i Roberta Kranjca.

- Każdy bardzo cieszy się na loty. Im jesteś starszy, tym bardziej czuje się strach przed mamutem. Na loty nie możesz nigdy iść ze zbyt pustą głową i zbyt beztrosko. Muszę działać krok po kroku, aby poznać skocznię, bo wszystko bardzo się zmienia, trzeba ją poznać z bliska - powiedział na konferencji prasowej lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

Goran Janus za sprawą swojego podopiecznego - Petra Prevca - przeżył wiele emocjonujących momentów podczas 64. Turnieju Czterech Skoczni.

- Na Kulm nie uronię łez. Przed nami są mistrzostwa świata. Do Austrii jadę z pięcioma zawodnikami, w czwartek jeden odpadnie. Na teraz myśl jest taka, że Andraž Pograjc jest rezerwowym - wyjaśniał szkoleniowiec Słoweńców.

W 2012 roku w Vikersund Robert Kranjec wywalczył tytuł najlepszego lotnika świata, teraz - jak sam przyznaje - daleko mu do takiej dyspozycji.

- Tak naprawdę mam mieszane uczucia, bo w Willingen kompletnie mi nie poszło. Moje skoki są na wysokim poziomie, ale niestety potem na konkursach jest inaczej. Cieszę się, że dzisiaj skakaliśmy w Planicy, mogłem wyeliminować pewne błędy. Będę starał się jak najlepiej wykorzystać swoją szansę i cieszyć się lotami. Kulm? Jak powiedział Peter, musimy działać krok po kroku, aby nie przebijać głową muru - powiedział Robert Kranjec.

Kolejnym wybitnym lotnikiem w ekipie Gorana Janusa jest oczywiście Jurij Tepeš.

- Peter może mnie pokonać. Muszę być realistą, obecnie nie skaczę tak dobrze jak rok temu w Planicy. Zrobię jednak co w mojej mocy, żeby skoczyć bardzo dobrze - tłumaczył 25-latek.

Szkoleniowiec Słoweńców zabrał też głos w sprawie najmłodszego zawodnika w swojej ekipie - Domena Prevca.

- Domen wróci po mistrzostwach świata, pojedzie z nami do Zakopanego i do Sapporo, gdzie wystąpimy w najmocniejszym składzie - zapewnił trener, który podkreślał, że jego drużyna jedzie do Austrii po dwa medale.