Gregor Schlierenzauer przyznał, że presja, która na nim spoczywa od dziesięciu lat, jest nie do zniesienia. 26-letni Austriak ostro wypowiedział się na temat austriackich mediów i podkreślił, że nie wie, czy kiedykolwiek znów pojawi się na skoczni...
W czwartek, dokładnie w dniu swoich 26. urodzin, Gregor Schlierenzauer ogłosił, że rezygnuje ze startu w zbliżających się mistrzostwach świata w lotach narciarskich oraz z reszty konkursów Pucharu Świata w tym sezonie.

- Zdecydowałem się zrezygnować ze startów w tym sezonie. Ta decyzja nie przyszła mi łatwo, ale presja, jaka na mnie spoczywa, jest ciężka do zniesienia - przyznał Schlierenzauer. - Teraz robię sobie przerwę od zawodowego sportu na czas nieokreślony.

Niepokojące są słowa 26-letniego Tyrolczyka, który przyznaje, że nie czuje już pasji do skoków narciarskich...

- Po skokach na mojej Bergisel byłem rozczarowany, a moja pasja do tego sportu została zabita - dodał Schlierenzauer. - Próbowałem wiele zmienić w treningach, ale nie udało mi się przełożyć pozytywnej energii na zawody Pucharu Świata.

Od kilku sezonów Schlierenzauer był stawiany w roli faworyta na wszystkich ważniejszych imprezach. Już jako szesnastolatek był w stanie rywalizować z najlepszymi zawodnikami świata. W Austrii był uważany nie tylko za świetnego sportowca, ale także za osobę życia publicznego. Schlierenzauer przyznaje, że ciężko mu sobie poradzić z nadmiernym zainteresowaniem.

- W poprzednim sezonie byłem wicemistrzem świata - okej, ale to dalej jest poniżej oczekiwań, jakie były w stosunku do mojej osoby - przyznał Schlierenzauer.

Frustrację 26-letniego skoczka potęgują doniesienia austriackiej prasy na temat jego prywatnego życia. Tamtejsze media mocno spekulują, jakoby Schlierenzauer miał rozstać się ze swoją dziewczyną, Sandrą. Sam zainteresowany nie chce wypowiadać się na ten temat, słusznie podkreślając, że jest sportowcem, a media nie powinny aż tak interesować się jego prywatnym życiem.

- Jestem rozczarowany, że tak często pisze się o moim życiu prywatnym. Zdaję sobie sprawę, że ja - jako profesjonalny sportowiec - mam pewne obowiązki w stosunku do opinii publicznej, ale te doniesienia uważam za brak szacunku - powiedział Schlierenzauer. - Szczególnie rok temu pojawiały się takie informacje, które absolutnie nie były prawdziwe. Takie coś, moim zdaniem, nie ma nic wspólnego z profesjonalizmem.

W oficjalnym oświadczeniu Gregora fani skoków narciarskich nie znajdą pocieszenia, iż zamierza on wrócić na skocznię. Austriak przyznaje, że ciężko mu teraz mówić o swojej przyszłości. Sytuacja Schlierenzauera przypomina nieco sytuację Svena Hannawalda, który tłamsił w sobie złe emocje. 26-latek przyznaje, że czuje się wyczerpany psychicznie.

- Dla mnie ostatnie tygodnie były ciężkie pod względem psychicznym. Spoczywa na mnie niesamowity ciężar, od tego chcę się uwolnić. Od szesnastego roku życia w centrum zainteresowania. Tak, sukces to coś wspaniałego, ale ludzie nie zdają sobie sprawy, co dzieje się za kulisami. Czy zakończę karierę? Jeszcze nie wiem, ciężko dawać teraz prognozy. Nie wiem, co przyniesie przyszłość i czy moja miłość do skoków ponownie się pojawi - dodał Schlierenzauer.

Decyzję Schlierenzauera ze zrozumieniem przyjął jego sztab szkoleniowy. 26-letni skoczek podziękował w oświadczeniu trenerowi Heinzowi Kuttinowi za całkowite zrozumienie i wsparcie w tej ciężkiej sytuacji. Szkoleniowiec reprezentacji Austrii stwierdził natomiast, że doskonale rozumie decyzję swojego podopiecznego, a brak Gregora w austriackiej drużynie to dla wszystkich wielka strata.