Peter Prevc był klasą sam dla siebie w 64. Turnieju Czterech Skoczni. 23-letni Słoweniec powtórzył tym samym wyczyn Primoža Peterki sprzed dziewiętnastu lat...
Słoweniec zwyciężył w Turnieju z przewagą 26,5 punktu nad Severinem Freundem, po drodze wygrywając w trzech konkursach.

- To coś niesamowitego, to co udało mi się osiągnąć. Dzisiejsze skoki były świetne. To wspaniałe, że udało mi się wygrać.

Wszyscy podkreślają, że Prevc skacze klasę wyżej niż pozostali zawodnicy. W dzisiejszym konkursie latał na odległość 139 i 142,5 metra. Chwilowo sam Słoweniec - mimo iż nie tak dawno twierdził, że zawsze jest coś do poprawienia - postanowił przyznać, że osiągnął perfekcję w swoich skokach.

- To prawda, że dzisiaj moje skoki były bezbłędne. W tej chwili naprawdę nie ma nic do poprawienia, ale pewnie za kilka dni znajdziemy coś do ulepszenia, bo zawsze coś takiego istnieje. Ale teraz będę cieszył się swoim triumfem, bo chyba na to zasłużyłem - zażartował Słoweniec.

Do Bishofschofen zjechały setki słoweńskich kibiców, którzy postanowili nadać temu triumfowi dodatkowy urok.

- To chyba, a właściwie na pewno, najlepszy dzień w moim życiu. Jest tutaj tylu słoweńskich kibiców i słoweńskich flag, to niezwykłe. To były bardzo emocjonujące i wspaniałe dni, naprawdę było warto - przyznał triumfator 64. Turnieju Czterech Skoczni.