Mimo że do zakończenia 64. Turnieju Czterech Skoczni pozostał jeszcze jeden konkurs, to zdecydowanym faworytem do zwycięstwa jest Peter Prevc. Mimo to niemiecka ekipa jest zadowolona po trzech turniejowych konkursach.
Severin Freund traci do Petra Prevca prawie dwadzieścia punktów. Jak podkreślają niemieckie media, jest to jedynie osiem metrów, ale przy obecnej formie Słoweńca bardziej należy się kierować stwierdzeniem, że zawodników dzieli aż tyle punktów.

- Oczywiście, że byłem rozczarowany po konkursie, ponieważ nie skakałem tak dobrze jak podczas treningów. Mimo wszystko jestem zadowolony z zawodów w Innsbrucku - przyznał Freund. - W Bischofshofen zamierzam dalej dobrze skakać i - jak w każdym konkursie - dawać z siebie wszystko. Chciałbym zakończyć ten turniej na wysokiej pozycji.

Freund wydaje się być pogodzony z tym, że raczej nie zdoła odrobić straty do Prevca, ale nie wszystko jeszcze stracone. Z ostatecznym rozstrzygnięciem trzeba będzie poczekać do 6 stycznia.

- Jeżeli nie zdarzy się nic nieprzewidzianego i Peter dalej będzie tak skakał, to na pewno mu to wystarczy do zwycięstwa - dodał Freund. - Jednak ten turniej jest dla mnie bardzo udany, zwycięstwo w Oberstdorfie przed własną publicznością na długo zapadnie mi w pamięci. W następnych latach muszę wyciągnąć lekcję z popełnionych błędów i przeanalizować pozytywne momenty tego turnieju. To przecież nie jest mój ostatni TCS, będę próbował walczyć o zwycięstwo za rok.

Freund podczas serii próbnej do konkursu w Innsbrucku oddał najdłuższy skok, jednak zakończył go upadkiem. Mimo że nic groźnego się nie stało, to 27-letni Bawarczyk przyznaje, iż był nieco zdenerwowany.

- Po serii próbnej w Innsbrucku ma się zazwyczaj dużo czasu, aby przygotować się do konkursu. Po upadku nie miałem takiej możliwości, bo najpierw przeszedłem badania lekarskie - zdradził Freund.

Z postawy po upadku oraz z konkursu swojego zawodnika jest zadowolony trener reprezentacji Niemiec Werner Schuster.

- Severin walczył o wynik bardzo dzielnie, mimo że okoliczności nie były dla niego najlepsze ze względu na upadek w serii próbnej. Jestem z niego dumny - powiedział po konkursie Schuster.

Szkoleniowiec podkreśla także, że stan zeskoku pozostawiał wiele do życzenia.

- Uważam, że skocznia nie była dobrze przygotowana do zawodów Pucharu Świata. Mówię o tym, bo nie po raz pierwszy dochodzi do takiej sytuacji - inny przykład to konkurs w Lillehammer. Organizatorzy powinni wziąć pod uwagę różne możliwości, aby rozwiązać ten problem - dodał Schuster.