Kenneth Gangnes imponuje regularnością w swoich startach. Norweg zajmuje obecnie trzecią lokatę w klasyfikacji generalnej 64. Turnieju Czterech Skoczni, ale w Bischofshofen czeka go trudny pojedynek z Michaelem Hayböckiem o miejsce na podium.
Obecnie Norweg ma jedynie 1,2 punktu przewagi nad Austriakiem, którego - podobnie jak w Innsbrucku - dopingować będzie rzesza rodaków.

- To absolutnie niesamowite, że nadal jestem w grze i staję na podium w takich konkursach. Nie było nerwów, miałem mały problem z timingiem, ale ogólnie jestem bardzo zadowolony. Trudno będzie pójść w górę, ale zrobię co w mojej mocy, aby utrzymać trzecie miejsce. Publiczność tutaj jest niesamowita. Doceniam to, że mogę tutaj skakać, mimo że to Austriacy, którzy raczej mi nie kibicują. Jestem w swojej własnej bańce, ale nic nie jest w stanie zagłuszyć dopingu tej publiczności. To niewiarygodne słyszeć tak głośny doping na górze skoczni - stwierdził Gangnes.

Jego zdaniem tylko wielki pech byłby w stanie zatrzymać Petra Prevca na drodze po zwycięstwo w 64. Turnieju Czterech Skoczni.

- Coś całkowicie niespodziewanego musiałoby się wydarzyć, żeby Prevc zaprzepaścił tę przewagę. Nie wiem, jak to robi, ale w każdym skoku ląduje dużo dalej niż ja. On leci jak pocisk. To wygląda niesamowicie - przyznał z uznaniem Norweg.

Kenneth Gangnes również imponuje swoimi wynikami - Norweg w tym sezonie jedynie raz wypadł poza pierwszą dziesiątkę, zajmując na dodatek jedenaste miejsce (w Klingenthal). Norweg na samych premiach z FIS zarobił blisko pół miliona norweskich koron (ok. 250 tys. zł).

- Przyjemnie zarabiać na swoim hobby. Miło, że w wieku 26 lat nie muszę biec do mamy czy taty. Na pewno nie kupię sportowego auta. W dłuższej perspektywie będę chciał zainwestować w coś mądrego. Myślę, że pewnie w mieszkanie - zdradził norweskim mediom.

Drugi w norweskiej ekipie Johann Andre Forfang drugi raz z rzędu otarł się o podium, zajmując nielubiane przez sportowców czwarte miejsce. Dwudziestolatek w klasyfikacji Turnieju zajmuje wysoką piątą lokatę.

- Myślę, iż to wspaniałe, że tak dobrze wypadam któryś raz z rzędu. Skaczę dobrze, ale to czwarte miejsce nie ma gorzkiego smaku, chociaż to drugi konkurs z rzędu. Raczej jestem trochę rozpieszczony dobrymi wynikami - żartował Forfang.