Severin Freund po noworocznym konkursie w Garmisch-Partenkirchen stracił prowadzenie w 64. Turnieju Czterech Skoczni. Mimo to 27-letni Bawarczyk zapowiada ciekawą walkę w kolejnych dwóch konkursach.
W pierwszym konkursie 2016 roku Severin Freund zajął trzecie miejsce, przegrywając z Petrem Prevcem i Kennethem Gangnesem. Mimo to Niemiec jest zadowolony z dzisiejszego konkursu, ponieważ wielokrotnie w tym sezonie podkreślał, że obiekt w Garmisch-Partenkirchen nie należy do jego ulubionych skoczni.

- Mimo wszystko był to mój najlepszy konkurs w Garmisch w całej karierze. Jestem bardzo zadowolony z wyniku. Kto zna moją historię na tej skoczni, ten wie, że nie było mi łatwo znaleźć się tutaj na podium - przyznał po zawodach Freund.

W klasyfikacji generalnej TCS Freund traci do prowadzącego Prevca jedynie 8,6 punktu. Mistrz świata z Falun ma nadzieję, że kolejne konkursy 64. TCS będą lepsze w jego wykonaniu, a strata do Prevca zostanie odrobiona - mimo że dyspozycja Słoweńca jest bardzo dobra.

- Peter jest teraz w formie, skacze stabilnie. Jego wyniki nie są niespodzianką. Mój drugi skok w Garmisch nie był do końca dobry, więc mógł odrobić startę z Oberstdorfu - skomentował Freund. - Jeszcze nic nie jest przesądzone. Mamy dokładnie połowę turnieju i wszystko może się jeszcze zdarzyć, drzwi do zwycięstwa są otwarte. Po zawodach w Garmisch jestem optymistycznie nastawiony na kolejne zawody.

W pierwszej części ubiegłego sezonu Freund nie był w tak dobrej formie. W TCS zajął dopiero ósme miejsce, chociaż był jednym z głównych faworytów. Tegoroczna edycja prestiżowego turnieju jest zdecydowanie bardziej udana dla 27-letniego Bawarczyka.

- Inaczej przygotowałem się do tego sezonu, wcześniej zacząłem niektóre ćwiczenia. W tamtym roku dały mi one zwycięstwo na mistrzostwach świata, a w tym - zobaczymy... - dodał tajemniczo Freund.

Najlepszy z niemieckich zawodników skacze z dość dużą presją. Od czasów Svena Hannawalda i jego historycznego zwycięstwa w 2002 roku żadnemu z niemieckich zawodników nie udało się wygrać Turnieju Czterech Skoczni. Jak Freund radzi sobie z porównywaniem go ze Schmittem i Hannawaldem?

- Często jestem z nimi porównywany, ale żyjemy w dwóch różnych światach. Wtedy oni mieli o wiele większą presję ze strony mediów, nie chciałbym wracać do tych czasów. Jesteśmy na najlepszej drodze, by stworzyć swoją własną, odrębną historię. Kiedy komuś z niemieckiej ekipy uda się wygrać turniej, zamkniemy pewien rozdział niemieckich skoków - zakończył Freund.