Nietrudno było przewidzieć wyniki dzisiejszego konkursu drużynowego na skoczni w Planicy. Wygrała Norwegia zaledwie 7,7 punktów przed Finlandią i Austrią. W bardzo emocjonującym konkursie z 42 skokami powyżej 200 metrów po pierwszej serii prowadzili Norwegowie. W drugiej serii poważnie zagrozili im fińscy skoczkowie - przed ostatnim skokiem prowadzili z przewagą 3,8 pkt. Ale to było za mało, żeby pokonać "Gang Kojonkoskiego". Roar Ljoekelsoey skoczył dalej niż Janne Ahonen. Jednak lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata nie jest rozczarowany wynikiem swojej drużyny: "Bardzo się cieszymy ze srebrnego medalu". "Popełniałem małe błędy na progu, a muszę powiedzieć, że Roar był dzisiaj zbyt mocny, żeby go pokonać" - tak Ahonen tłumaczy przyczynę przegranej z Norwegią.
Trener kadry fińskiej jeszcze godzinę po konkursie nie mógł się uspokoić. "Prowadziliśmy z Norwegią niesamowicie równą walkę. Naprawdę daliśmy z siebie wszystko. Jestem bardzo dumny z tego medalu" - podsumowuje konkurs Tommi Nikunen.

Najsłabszy dzisiaj w drużynie fińskiej (chociaż mimo wszystko osiągał doskonałe wyniki) był Veli-Matti Lindstroem. Vellu przyznaje, że liczył na więcej, ale cieszy się z tego, co jest: "To był bardzo wyrównany konkurs. Denerwowałem się bardziej gdy inni skakali, niż gdy sam byłem w powietrzu. Nie dałem z siebie wszystkiego, mogłem pokazać się z lepszej strony. Pewnie nasza drużyna mogła być lepsza. Gdy Ljoekelsoey poleciał tak daleko, miałem tylko nadzieję, że Janne potrafi dokonać tego samego. Ale jego ostatni skok nie był perfekcyjny. Mimo wszystko, jestem zadowolony z tego medalu".

Najmniej punktów ze zwycięskiej drużyny zgromadził Tommy Ingebrigtsen. "Nie byłem zadowolony po swoim drugim skoku. Musiałm czekać na Roara. Miałem nadzieję, że ostatecznie wszystko dobrze się potoczy. Moment, kiedy okazało się, że zostaliśmy Mistrzami Świata, był najbardziej ekscytującym w moim życiu. Zdobycie tego tytułu jest bardzo ważne dla Norwegii. Dobrze skakaliśmy przez cały sezon. Ten konkurs był dla mnie jeszcze bardziej emocjonujący niż zawody w Willingen" - mówi Mistrz Świata.

Austriacy prowadzili zażartą walkę o podium z Niemcami. Wyszli z tego obronną ręką - brązowy medal trafił do Morgensterna i spółki. Co o dzisiejszych zawodach mówi Morgi? "Nie mieliśmy nic do stracenia. Cała nasza drużyna była więc spokojna, nerwy nie stanowiły żadnego problemu. Każdy z nas dobrze wykonał swoją pracę. Jestem bardzo szczęśliwy, że po medalach Mistrzostw Świata Juniorów w końcu zdobyłem swój pierwszy prawdziwy krążek".

Po zakończeniu najważniejszej imprezy sezonu głównym celem wszystkich reprezentacji staje się walka w konkursach Pucharu Świata. Z pewnością będziemy obserwować zaciętą rywalizację między aktualnym liderem Janne Ahonenem oraz tracącym do niego 224 punktów Roarem Ljoekelsoeyem. Czy tę stratę da się odrobić w sześciu konkursach? Czy może Ahonen w końcu wygra upragnione trofeum. Przekonamy się już za niecały miesiąc.