Miniony weekend był dla Słoweńców niezwykle udany - dwa zwycięstwa Petra Prevca, podium jego młodszego brata, a na dodatek - za sprawą dobrych startów Tilena Bartola w Pucharze Kontynentalnym - zwiększenie kwoty na kolejny period Pucharu Świata.
W Turnieju Czterech Skoczni Słoweńcy mają prawo wystawić aż siedmiu zawodników - stało się tak za sprawą świetnych występów Tilena Bartola w Pucharze Kontynentalnym. Tym samym osiemnastoletni Słoweniec zapewnił sobie prawo występu w prestiżowym niemiecko-austriackim turnieju - obok Petra Prevca, Domena Prevca, Roberta Kranjca, Jurija Tepeša, Anže Laniška i Anže Semeniča.

- Skład jest już wybrany. Do Oberstdorfu pojedzie szóstka, która występowała w Engelbergu. Dołączy do nich Tilen Bartol, który zapewnił nam siedmioosobową kwotę. Gratuluję mu i cieszę się na kolejne konkursy - wyjaśniał Goran Janus.

W roli faworyta do zwycięstwa w Turnieju Czterech Skoczni wystąpi Peter Prevc, który nie tylko zdeklasował rywali w Engelbergu, ale też umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. 23-latek nie będzie miał zbyt wiele czasu na odpoczynek.

- Mam nadzieję, że trochę odpocznę. W poniedziałek pracowaliśmy nad mocą, we wtorek będziemy skakać w Planicy, później przede mną kilka wywiadów, w środę mistrzostwa kraju, w czwartek znowu treningi, a w piątek już Boże Narodzenie - to będzie jedyny dzień, kiedy będę mógł odetchnąć. Cieszę się na ten dzień, bo będę mógł trochę się wyłączyć - zdradził Peter Prevc. - Wielu spodziewa się, że zawodnik, który teraz jest w dobrej formie, będzie cały czas w czołówce. Ja muszę iść krok po kroku, bo każdy konkurs to inna historia. Muszę być skoncentrowany. Myślę, że dla mnie teraz, kiedy jestem uważany za faworyta Turnieju Czterech Skoczni, jest łatwiej, ale z drugiej strony jest zbyt wcześnie, żeby o tym myśleć.

Peter Prevc jeszcze nigdy nie rozpoczął sezonu tak udanie - do tej pory ma na swoim koncie trzy zwycięstwa i trzy drugie miejsca. Jedynie w pierwszym konkursie w Lillehammer wypadł gorzej, zajmując jedenastą lokatę.

- Poczułem się mocny, ale wiele razy to nie wystarczało. Nie myślę o tym, że wygrałem trzy razy z rzędu. Po prostu patrzę naprzód, bo wiem, że muszę koncentrować się na swoich skokach. A statystyką bardziej zajmują się dziennikarze niż ja. Do tej pory jestem bardzo zadowolony, bo nigdy nie zacząłem tak dobrze. W takim momencie sezonu jeszcze nigdy nie osiągnąłem takiego poziomu, dlatego muszę uważać, żeby coś nie poszło nie tak.