W swoim debiucie zajął ósme miejsce, a w czwartym starcie stanął na podium, i to przegrywając jedynie z własnym starszym bratem. Bez wątpienia to szesnastoletni Domen Prevc jest największą sensacją sezonu.
Domen Prevc bez żadnych kompleksów wdarł się do czołówki skoków narciarskich. Dzisiaj wywalczył swoje pierwsze miejsce na podium, zapisując się ze swoim starszym i utytułowanym bratem na kartach historii skoków narciarskich. Szesnastolatek skoczył na odległość 133,5 i 134 metrów, przegrywając jedynie ze swoim bratem. Co ciekawe: Domen Prevc, będąc najmłodszym zawodnikiem w stawce, wyprzedził o jedną lokatę najstarszego - Noriakiego Kasaiego.

- To dla mnie wielkie osiągnięcie. Przed konkursem nie spodziewałem się takiego wyniku. Ze skoków jestem zadowolony, podobnie jak zajętego miejsca. Wrażenia są niesamowite, dlatego już cieszę się na jutrzejsze zawody. Przyjemnością było stać na podium obok Petra. To było wyjątkowe uczucie słyszeć słoweński hymn, mimo że nie był grany na moją cześć - mówił po konkursie Domen.

Młody Słoweniec odniósł się do wypowiedzi Petra, który żartował, że z racji wieku musi być za nim.

- Prawdą jest, że w aucie siedzę za nim, bo jestem młodszy. Peter jest dla mnie inspiracją. Popycha mnie do przodu i sprawia że jestem lepszy - wyjaśniał Domen.

W Engelbergu skakał również Goran Janus, który nie krył swojej radości na platformie trenerskiej.

- Wspaniale było oglądać ostatnie skoki z wieży trenerskiej. Nie wiem, co powiedzieć. Historyczny moment, po raz pierwszy bracia na pierwszym i drugim miejscu w Pucharze Świata. Gratulacje dla Petra i Domena za świetne skoki. Peter w piątek sprawdzał nowe buty, ale później wrócił do starych, które są lepsze. Bardzo ciekawe, że na podium był Noriaki Kasai, który ma 43 lata; kiedy od tej liczby odejmiemy szesnaście, czyli tyle, ile ma Domen, dostaniemy bardzo interesujący wynik - żartował Janus.