Po wcześniejszych, często słabszych, występach Małysza w tym sezonie wiele osób wątpiło, czy Adam potrafi jeszcze dobrze skakać. Pojawiały się opinie: "Małysz się skończył", "Tajner musi odejść". Dlatego dla niektórych szóste miejsce zajmowane przez naszego najlepszego skoczka po pierwszym dniu Mistrzostw Świata w lotach było zaskoczeniem i miłą niespodzianką.
Apoloniusz Tajner jednak nie jest zaskoczony dobrą dyspozycją mistrza świata z Val di Fiemme. Trener kadry A uważa, że Małysz wraca do formy: "Dla mnie to nie była niespodzianka. To szóste miejsce Adam sobie wyskakał. Nie miał ani lepiej, ani gorzej, niż inni. Tak po prostu sobie wyskakał. Ale ten poziom jest porównywalny do najlepszych. To nie jest jeszcze pełne uderzenie, ale Adam już skacze powtarzalnie i bardzo dobrze".

Również sam zainteresowany jest usatysfakcjonowany swoim dzisiejszym występem na Letalnicy (dawniej zwanej Velikanką): "Na pewno był to dużo lepszy skok niż poprzednie i cieszę się, że taka "plomba" mi wyszła. Jestem zadowolony, że oddałem takie dobre skoki. Ten pierwszy też był dobry, chociaż troszkę spóźniony. Ale ten drugi naprawdę był super".

Na skoczni w Słowenii dobrze skakał nie tylko Małysz. Również nasz drugi mistrz świata - w tym przypadku juniorów - dostał się do czołowej trzydziestki i wystąpi także w sobotę. Oto, jak występ Rutkowskiego komentuje trener kadry B, Heinz Kuttin: "Mateusz technicznie skoczył dobrze. Wyszedł z progu nieco za wysoko, ale jak na pierwszy występ na skoczni mamuciej, pokazał się z dobrej strony. Zakwalifikował się do czołowej trzydziestki i to jest dla nas najważniejsze".