Swój występ w Lillehammer Severin Freund niewątpliwie zaliczy do udanych. Pierwsze miejsce w sobotę dało mu prowadzenie w Pucharze Świata, zaś piąta pozycja w niedzielę pozwoliła je utrzymać.
Sympatyczny Bawarczyk bardzo pozytywnie wypowiada się o konkursach w norweskim miasteczku:

- Zawsze lubię skakać w Lillehammer. To był kolejny bardzo udany dla mnie weekend. Cieszę się, że w końcu warunki umożliwiły przeprowadzenie obu serii konkursowych. Pobyt w Norwegii niewątpliwie zaliczam na plus. Już nie mogę doczekać się konkursów w Rosji - stwierdził, odnosząc się do zaplanowanych na przyszły weekend zawodów w Niżnym Tagile.

Mimo że niedzielny konkurs w Lillehammer miał być piątym z cyklu Pucharu Świata, z racji odwołanych zawodów w Kuusamo był dopiero trzecim (drugim, podczas którego udało się przeprowadzić obie serie konkursowe). Dmuchając na zimne organizatorzy zadecydowali więc, że - podobnie jak w sobotę - odbędzie się on na normalnym obiekcie (HS-100):

- Szkoda, że znów skakaliśmy na mniejszej skoczni, bo dobrze czuję się także na dużym obiekcie w Lillehammer. Myślę jednak, że dla organizatorów najważniejsze było, aby w końcu przeprowadzić pełne zawody, z dwiema seriami. Uważam, że dzisiejsze warunki pozwoliłyby także na skakać na dużej Lysgårdsbakken, ale tego niestety nie da się przewidzieć wcześniej.

Freund jest aktualnym liderem klasyfikacji generalnej Pucharu Świata z dorobkiem 205 punktów. Drugi, Keneth Gangnes, traci do niego zaledwie jeden punkt. Na trzeciej pozycji plasuje się Peter Prevc, który dotychczas zgromadził 184 "oczka".