W jednym z niemieckich portali, trener Wolfgang Steiert wypowiedział się na temat planu jego ekipy na MŚ w lotach w Planicy. Trener bardzo ufa swoim podopiecznym. "Mamy niesamowicie dobrą drużynę. Bardzo się z tego cieszę. To będą naprawdę piękne loty" - uważa Steiert. Medal w konkursie drużynowym jest jego głównym celem. Dzięki dobremu występowi w Willingen nadzieje Niemców ożyły. Gdyby nie upadek Herra, to mogliby liczyć na złoto. "Cel jest w zasięgu ręki. Faworytami, oprócz nas, są Norwegowie z Roarem Ljoekelsoeyem na czele i Finowie z Janne Ahonenem, skaczącym na co dzień w żółtym plastronie lidera. Liczyć się będą także Austriacy" - kończy Steiert.
W walce o złoto w konkursie indywidualnym, który zostanie rozstrzygnięty w piątek i sobotę, jest więcej kandydatów. Trzeba tutaj wymienić nazwiska Ljoekelsoeya i Ahonena, którzy w tym sezonie zdecydowanie przodują. Wspomnieć należy także Mattiego Hautamäki, który na Velikance czuje się bardzo dobrze - w końcu do niego należy rekord tej skoczni.

W indywidualnych zmaganiach Niemcy wiążą swoje nadzieje głównie z "Schorschi’m" czyli z Georgiem Spaethem, który przed swoją publicznością w Oberstdorfie był o włos od podium, a w Willingen zajął drugie miejsce. A co ze Svenem Hannawaldem, który dwa lata temu w Harrachovie zdobył tytuł Mistrza Świata? Trener Steiert ma nadzieję, że jego dawny lider, który po słabym występie w Willingen przedwcześnie powrócił do domu, w końcu odnajdzie swoją dawną formę. "Mam nadzieję, że Sven wyciągnie odpowiednie wnioski i po obejrzeniu skoków swoich kolegów w telewizji nabierze motywacji, tak bardzo mu potrzebnej do skakania. Wierzę, że to mu doda gazu! Ale o obronie tytułu nie ma co rozmawiać" - zakończył rozmowę trener Niemców.