Letnia Grand Prix dla Petra Prevca stanowiła jedynie część przygotowań do zimowej rywalizacji. Mimo to udało mu się zająć wysokie szóste miejsce i trzykrotnie stanąć na podium konkursowym.
- Z lata jestem bardzo zadowolony. W Wiśle i Hinterzarten zacząłem przeciętnie. Z tego, co tam pokazałem, nie jestem zadowolony. W Courchevel jakoś mi się udało, ale lepiej było w Einsiedeln. Po półtora miesiąca treningów skakałem w finałowych zawodach w Hinzenbach i byłem prawie na najwyższym stopniu podium. Te wyniki są potwierdzeniem tego, że dobrze pracuję, a wytyczne są dobrze przygotowane i muszę się ich trzymać - podsumował słoweński skoczek.

Przyznaje również, że cieszy się z równych skoków, ale dodaje:

- To jeszcze nie czas, aby skakać ze szczęścia. Cieszę się, gdy widzę, jakie wyniki osiągam. Kiedy wyeliminuję błędy, które mi się zdarzają, będzie jeszcze lepiej.

Latem słoweński as nie testował nowego sprzętu, co czeka go dopiero w najbliższym czasie.

- Bardziej koncentrowałem się na technice i kondycji. Kiedy będziemy jechać na kolejne zgrupowania, będę miał więcej czasu. Przetestuję nowe narty, kombinezony i buty.

Lato było dla Prevca pełne innych wyzwań. Testował zainstalowany na skoczni w Planicy zipline (tyrolka, kolejka tyrolska), a także równolegle z paralotniarzem leciał na skoczni, co sam najlepiej wspomina:

- Dla mnie to było najlepsze doświadczenie. Takie wydarzenia mi odpowiadają, bo oddaję głowę pasji. Nie myślę, po prostu oddaję się takim przeżyciom. Również zjazd na ziplinie w Planicy był dla mnie nowym przeżyciem. Odczucia są bardzo podobne do skoku na nartach, gdy lecisz od progu w dół skoczni. To było bardzo ciekawe.

Zip line tested. First time that I jumped with jeans. #sloski #elan #planica

Posted by Peter Prevc on 16 września 2015