W skokach narciarskich kobiet rządzą dwie Japonki - Sara Takanashi, która przyzwyczaiła nas do licznych zwycięstw, i Chika Yoshida - dyrektor zawodów Pucharu Świata. Ta ostatnia nie może już doczekać się kolejnej zimy...
To lato było dla Yoshidy bardziej pracowite niż w 2014 roku - wtedy kalendarz LGP kobiet obejmował tylko dwa konkursy w Ałmatach; tym razem mieliśmy zawody także w Courchevel i Czajkowskim

- W tym roku mieliśmy więcej konkursów niż w poprzednim sezonie. Pomijając dominację Sary Takanashi, wszystkie zawody były bardzo emocjonujące. Jestem bardzo zadowolona z ich przebiegu - podsumowała lato dyrektor PŚ.

Japonka, jak wszyscy, była pod wrażeniem dominacji Sary Takanashi. Nie sądzi jednak, że jest to gwarancją równie dobrych występów jej rodaczki w najbliższym Pucharze Świata.

- Letnie konkursy nie muszą mieć przełożenia na to, co będzie się działo zimą - tym bardziej, że nie wszystkie zawodniczki startowały latem. Jestem przekonana, że kolejny sezon Pucharu Świata będzie wspaniały i pełen ekscytujących konkursów - stwierdziła.

Przed początkiem zimowej rywalizacji Yoshidę czekają m.in. jesienne zebrania w Zurychu, dopinanie spraw organizacyjnych na ostatni guzik czy inspekcje na niektórych obiektach, gdzie zawodniczki pojawią się zimą. A co nas czeka w tegorocznym Pucharze Świata?

- Jest wiele nowości! Z radością przywitam Lahti jako nowego organizatora Pucharu Świata kobiet; również Ałmaty i Niżnyj Tagił pojawią się w zimowym kalendarzu po raz pierwszy - dotychczas organizowały konkursy Letniej Grand Prix. Ponadto czeka nas pierwszy konkurs wieczorny w Zao i zmodernizowana skocznia w Ljubnie - przypomniała.

Nie wszystko jest jednak idealne - Japonka żałuje, że w tegorocznym kalendarzu panie nie będą miały możliwości rywalizacji wspólnie z panami:

- Oczywiście, chcielibyśmy mieć w kalendarzu zawody drużyn mieszanych. Niestety żaden z organizatorów nie wyraził zainteresowania przeprowadzeniem takiego konkursu - zakończyła.