Do drugiej serii zgodnie z przepisami FIS weszło czołowych 8 drużyn. Niespodzianką był awans Rosjan, którzy wyprzedzili rzutem na taśmę Czechów. To właśnie nasi wschodni sąsiedzi zaczęli skoki na nowo. Denis Kornilov z 16 belki uzyskał jednak tylko 101 metrów, mając kłopoty przy lądowaniu. Wojciech Skupień poleciał na 118,5 m i nie dało nam to awansu. Dalekie skoki oddali: Peterka 132 m, Uhrmann 138,5 m i Kiuru 139 m. Na starcie nie zjawił się Liegl i Austria straciła szanse na medal. Austriak nie zdążył na start!
W II kolejce obniżono rozbieg. Słabo skoczył Mateja (102 m). Dużo lepiej: Schmitt 133,5 m, M.Hautamaeki 135 m i Sigurd Pettersen 139,5 m.
3 kolejka to skok Rutkowskiego na 133 metry. Polak udowodnił, że jest przydatny w drużynie. Niestety Alexander Herr miał upadek i Niemcy zmarnowali szanse na złoto. Alex wylądował, ale za bardzo się pochylił i upadł na bark. Coś mu się stało i przeniesiono go na noszach do punktu opatrunkowego. Szybko jednak Niemiec wstał o własnych siłach i pojechał na prześwietlenie do szpitala. Po przedostatniej kolejce Norwegowie prowadzili o 2,5 punktu nad Finami. Niemcy niezagrożeni byli na 3 pozycji i mieli niewielkie szanse na lepszy rezultat.
Ostatnia seria przyniosła najwięcej emocji. Adam Małysz wylądował na 133,5 metra, ale nie poprawił naszej 7 lokaty. Tylko 126 metrów uzyskał Morgi i Austriacy uplasowali się na 6 pozycji. Wszystko to za sprawą niefrasobliwości Liegla...
Peter Zonta doleciał do punktu K, Kasai okazał się lepszy o 1,5 metra i Japończycy mogli zadowolić się 4 lokatą w dzisiejszym konkursie. Georg Spaeth poleciał na 136 metrów i Niemcy mieli zapewniony brąz.
Walka o złoto musiała rozegrać się między Norwegami i Finami. Janne Ahonen spełnił oczekiwania. Leciał na 142 metry, ale dostał niskie noty (po 17,5 za styl). Wszyscy czekali co zrobi lider Norwegów - Roar Ljoekelsoey. Norweg poleciał wręcz fantastycznie na 148 m. Uzyskał więc najwyższą notę ze wszystkich zawodników startujących w konkursie i oddał najdalszy skok! Norwegowie wygrali konkurs.