Upadek Janne Ahonena podczas piątkowego konkursu drużynowego - mimo początkowych obaw - na szczęście nie okazał się groźny. Fin już wkrótce powinien wrócić do treningów.
W trakcie piątkowego konkursu drużynowego w Hinterzarten Ahonen upadł na wybiegu skoczni - stało się to już za tzw. linią upadku, więc nie miało odbicia w notach za styl, za to mogło mieć konsekwencje zdrowotne. Fin czuł ból w kolanie i obawiał się kolejnej poważnej kontuzji (rok temu uraz kolana na kilka miesięcy wyeliminował go z przygotowań).

- Oczekiwanie na diagnozę było czymś okropnym. Czułem ból w kolanie i wiedziałem, że coś się dzieje. Liczyłem na jak najlepsze wiadomości, ale spodziewałem się najgorszych - mówił Fin, który z powodu bólu zrezygnował z udziału w sobotnim konkursie indywidualnym.

Badania wykazały, że Ahonen nie odniósł żadnych poważnych obrażeń - nie zostały zerwane żadne więzadła, jedynie je nadwyrężono. Po kilkudniowym odpoczynku Fin powinien wrócić do treningu, a za kilka tygodni po kontuzji nie będzie śladu.

Zdaniem dwukrotnego zdobywcy Pucharu Świata nie przeszkodzi to w przygotowaniach do zimy:

- Latem wszystko szło całkiem dobrze. W tym roku oczekiwania względem zimy są na innym poziomie niż w zeszłym roku. Moim celem jest skakać dobrze i odnosić sukcesy! - zadeklarował.