Nadszedł czas na elitę absolutną PŚ. Dziesięciu wspaniałych zawodników, którzy w minionym sezonie rządzili i dzielili na skoczniach. Dla większości z nich (poza bardzo starym wymiataczem i dwoma młodszymi, acz już bardzo doświadczonymi) był to zresztą najlepszy sezon PŚ w karierze. Tu już nie ma żartów, tu nie ma przypadkowych zawodników jednego konkursu. Z wielką przyjemnością zapraszam do lektury...
...ale jeszcze jedna uwaga - zarzucono mi, że używam słowa, którego nie ma w słowniku języka polskiego: hejter. Cóż... język jest żywy i ewoluuje. Sam jestem przeciwnikiem zapożyczeń - zwłaszcza występujących w korporacjach - moja żona wie, że nie może przy mnie używać słowa „feedback”, nie znajdziecie też u mnie nowotworów - emotikonów (w smsie i mailu OK, w komentarzach też, ale w artykule uważam je za DYSKWALIFIKUJĄCE), tudzież wyrażeń slangowych; ale też niektóre słowa obce jakoś się przyjmują, a „hejter” wydaje się być naturalniejszy niż „nienawistnik”.

...no i jeszcze druga uwaga - nie będzie więcej o muzyce.

...i trzecia - w przeciwieństwie do wielu komentujących wierzę w uczciwość w skokach (sam spotkałem się w historii z jednym dla mnie oczywistym przekrętem - miał on miejsce w Oberstdorfie, gdy już po wprowadzeniu przeliczników wiatrowo-belkowych odwołali serię, by Schlierenzauer mógł się poprawić) i w to, że można mieć dzień konia. A nie w tajone afery dopingowo-kostiumowe. Skoki to sport wyjątkowo czysty...

Zielonym kolorem zaznaczyłem zawodników punktujących po raz pierwszy, czerwonym - na najlepszym w swej karierze miejscu, na niebiesko zaznaczyłem wyrównanie najlepszego miejsca.

Zapis przyjąłem następujący:

Miejsce. Zawodnik (kraj) - liczba punktów (który sezon z punktami / przesunięcie względem poprzedniego sezonu, względnie ostatni sezon z punktami w przypadku powrotów) - starty + kwalifikacje / z punktami - data urodzenia (wiek zdobycia pierwszych i ostatnich punktów w zapisie lata'dni)


10. Gregor Schlierenzauer (Austria) - 739 (10/-4) - 27+0/26 - 07.01.1990 (24’320 - 25’74)
Klingenthal - 15, Kuusamo 1 - 24, Kuusamo 2 - 12, Lillehammer 1 - 1, Lillehammer 2 - 13, Niżny Tagił 1 - 2, Niżny Tagił 2 - 4, Engelberg 1 - 23, Engelberg 2 - 11, Oberstdorf - 17, Ga-Pa - 4, Innsbruck - 5, Bischofshofen - 7, Kulm 1 - 24, Wisła - 38, Zakopane - 15, Willingen 1 - 13, Willingen 2 - 20, Titisee-Neustadt 1 - 7, Titisee-Neustadt 2 - 10, Lahti - 7, Kuopio - 27, Trondheim - 8, Oslo 1 - 17, Oslo 2 - 17, Planica 1 - 12, Planica 2 - 9; MŚ K90 - 22, MŚ K120 - 2; drużyna Klingenthal - 8(4), drużyna Zakopane - 2(2), drużyna Willingen - 5(2), MŚ drużyna - 2(1), drużyna Lahti - 5(1), drużyna Planica - 2(4); Turniej Czterech Skoczni - 7

Jak na standardy Gregora był to bardzo słaby sezon. Ostatni raz był niżej w sezonie... 2005/2006 - na 73. miejscu, jeśli ktoś to jeszcze pamięta. Ale w tym słabszym sezonie odniósł swoje 53. zwycięstwo w PŚ (tylko jedno - i jeszcze jedno drugie miejsce; mało podiów jak na niego) i - co najważniejsze - zmobilizował się na mistrzostwa świata, na których niewiele do zwycięstwo mu zabrakło. Dołożył też srebro w drużynie (jak na Austrię to jednak porażka). Ogólnie każdemu życzę tak słabego sezonu jak - już nie aż tak młodego - Austriaka.

9. Kamil Stoch (Polska) - 820 (11/-8) - 18+(1)/17 - 25.05.1987 (27’218 - 28’301)
Klingenthal - DNS), Oberstdorf - 4, Ga-Pa - 15, Innsbruck - 7, Bischofshofen - 15, Wisła - 15, Zakopane - 1, Sapporo 1 - 7, Sapporo 2 - 2, Willingen 1 - 1, Willingen 2 - 7, Titisee-Neustadt 1 - 4, Titisee-Neustadt 2 - 2, Lahti - 45, Trondheim - 12, Oslo 1 - 5, Oslo 2 - 3, Planica 1 - 8, Planica 2 - 5; MŚ K90 - 17, MŚ K120 - 12; drużyna Zakopane - 5(4),drużyna Willingen - 11(4), MŚ drużyna - 3(4), drużyna Lahti - 4(4), drużyna Planica - 4(4); Turniej Czterech Skoczni - 10

Cóż... Po sezonie marzeń 2013/2014 (jak ja sobie nie umiem wybaczyć, że miałem przerwę w pisarstwie akurat wtedy, gdy Polak zdobył dwa złota olimpijskie!) przyszedł sezon... no właśnie - pechowy. Pechowa kontuzja w Klingenthal tak go ustawiła. Kamil jednak szybko doszedł do siebie i już podczas Turnieju Czterech Skoczni pokazał się z dobrej strony. Wygrał też dwa konkursy - ten w Zakopanem cieszy szczególnie. Mieliśmy na pewno większy apetyt na starty Kamila w Falun, ale nie zawsze się wygrywa; zaś medal w drużynie, którego był chyba jednak głównym autorem cieszy nie mniej - ciekawe, że w Willingen Kamil niespodziewanie dla siebie drużynówkę nam zawalił, ale dyskwalifikacje chodzą po ludziach. Poza wpadką w Lahti skakał dobrze do końca sezonu: w Oslo okazało się, że jedenasty wynik pierwszej i drugi wynik finałowej serii lepiej się opłacają niż konfiguracja odwrotna - i na dziesiątkę PŚ zasłużył jak mało kto. Tylko w Lahti zanotował wpadkę, ale kto ich nigdy nie miał? Brawo Kamil! Czekamy na następne wzruszenia w sezonie 2015/2016.

8. Rune Velta (Norwegia) - 848 (5/+22) - 29+0/27 - 19.07.1989 (25’127 - 25’146)
Klingenthal - 18, Kuusamo 1 - 11, Kuusamo 2 - 10, Lillehammer 1 - 38, Lillehammer 2 - 23, Niżny Tagił 1 - 14, Niżny Tagił 2 - 7, Engelberg 1 - 10, Engelberg 2 - 21, Oberstdorf - 16, Ga-Pa - 5, Innsbruck - 44, Bischofshofen - 18, Kulm 1 - 6, Wisła - 5, Zakopane - 25, Willingen 1 - 4, Willingen 2 - 2, Titisee-Neustadt 1 - 10, Titisee-Neustadt 2 - 6, Vikersund 1 - 21, Vikersund 2 - 4, Lahti - 11, Kuopio - 30, Trondheim - 3, Oslo 1 - 3, Oslo 2 - 12, Planica 1 - 6, Planica 2 - 3; MŚ K90 - 1; MŚ K120 - 3; drużyna Klingenthal - 3(1), drużyna Zakopane - 4(2), drużyna Willingen - 3(4), MŚ drużyny mieszane - 2(4), MŚ drużyna - 1(4), drużyna Lahti - 1(4), drużyna Planica - 3(4); Turniej Czterech Skoczni - 18

Sezon marzeń wyszedł za to Rune Velcie - i to bez zwycięstwa w PŚ. Zresztą nie Puchar Świata - mimo absolutnie najlepszego sezonu w karierze - to spowodował. Po prostu Falun okazało się kulminacją i szczytem formy Norwega. Już miał srebrny medal z mistrzostw świata w lotach 2012, ale do grona faworytów w Falun raczej go nie zaliczano - a przecież już przed mistrzostwami skakał świetnie. Worek medali wszystkich kolorów był jednak sensacją, a zwłaszcza zwycięstwo na skoczni normalnej. Brąz na dużej pokazał, iż nie był to przypadek. Ciekawe, czy - podobnie jak jego rodak Ingebrigtsen czy choćby Słoweniec Benkovic - pozostanie mistrzem świata bez zwycięstwa w PŚ (Słoweniec nie stał nawet na podium, ale umówmy się - był mistrzem bardzo, bardzo szczęśliwie), czy uda mu się to wreszcie - pokażą następne sezony.

7. Roman Koudelka (Czechy) - 1113 (9/+32) - 27+0/25 - 09.07.1989 (25’137 - 25’156)
Klingenthal - 1, Kuusamo 1 - 10, Kuusamo 2 - 6, Lillehammer 1 - 11, Lillehammer 2 - 1, Engelberg 1 - 2, Engelberg 2 - 1, Oberstdorf - 7, Ga-Pa - 11, Innsbruck - 10, Bischofshofen - 13, Kulm 1 - 10, Wisła - 12, Zakopane - 8, Sapporo 1 - 3, Sapporo 2 - 1, Willingen 1 - 5, Willingen 2 - 3, Titisee-Neustadt 1 - 5, Titisee-Neustadt 2 - 3, Lahti - 14, Kuopio - 38, Trondheim - 7, Oslo 1 - 37, Oslo 2 - 9, Planica 1 - 29, Planica 2 - 24; MŚ K90 - 4, MŚ K120 - 8; drużyna Klingenthal - 6(4), drużyna Zakopane - 7(4), drużyna Willingen - 6(4), MŚ drużyna - 8(4), drużyna Lahti - 7(4), drużyna Planica - 8(2); Turniej Czterech Skoczni - 9

Świetny sezon dość pechowego Czecha. Wcześniej nigdy nie udało mu się wygrać zawodów PŚ, a w minionym sezonie dokonał tego aż czterokrotnie. Trzeba przyznać, że Roman miał też w karierze trochę zakrętów i pechowych zdarzeń - szczęśliwie są one już dawno za nim. Na pewno miał apetyt na medal MŚ - było blisko, ale niestety nie udało się. Początek sezonu wskazywał nawet, że będzie poważnie walczył o Kryształową Kulę, niestety później nie było już tak różowo (ewidentnie słabszy koniec zimy), ale i tak miejsce siódme to zdecydowanie najlepsza lokata w całej karierze Czecha.

6. Noriaki Kasai (Japonia) - 1137 (24/-1) - 27+0/27 - 06.06.1972 (42’170 - 42’289)
Klingenthal - 6, Kuusamo 1 - 3, Kuusamo 2 - 1, Lillehammer 1 - 12, Lillehammer 2 - 17, Oberstdorf - 8, Ga-Pa - 8, Innsbruck - 3, Bischofshofen - 2, Kulm 1 - 5, Wisła - 10, Zakopane - 9, Sapporo - 6, Sapporo 2 - 8, Willingen 1 - 9, Willingen 2 - 9, Titisee-Neustadt 1 - 6, Titisee-Neustadt 2 - 11, VIkersund 1 - 3, VIkersund 2 - 5, Lahti - 5, Kuopio - 13, Trondheim - 10, Oslo 1 - 4, Oslo 2 - 2, Planica 1 - 5, Planica 2 - 8; MŚ K90 - 35, MŚ K120 - 11; drużyna Klingenthal - 2(3), drużyna Zakopane - 6(4), drużyna Willingen - 4(4), MŚ drużyny mieszane - 3(3), MŚ drużyna - 4(4), drużyna Lahti - 3(4), drużyna Planica - 5(4); Turniej Czterech Skoczni - 4

Czapki z głów, proszę Państwa - mamy do czynienia z zawodnikiem wybitnym absolutnie. Dwadzieścia cztery sezony z punktami PŚ - średnie miejsce to siedemnaste, najwięcej zwycięstw w PŚ wśród zawodników spoza Europy i przede wszystkim - prawdziwy nestor skoków narciarskich, który jednak formą i klasą sportową zawstydza młodziaków. Nie sposób nie lubić Kasaia (Kasaiego? Kasai? - jak się odmienia jego nazwisko, przez 24 lata nie doszedłem do całkowitej pewności). Cieszy się on powszechną sympatią wśród fanów skoków na całym świecie, śrubując swoje rekordy. Ot, w sezonie 2014/2015 - najstarszy zwycięzca zawodów - 42 lata i 176 dni; najstarszy zawodnik na podium PŚ - 42 lata i 282 dni; najstarszy medalista MŚ - 42 lata i 261 dni; najstarszy zawodnik zdobywający punkty PŚ - 42 lata i 289 dni... i tak dalej, i tak dalej. Bo Kasai ciągle jest w stanie wygrywać konkursy PŚ i zdobywać medale wielkich imprez - w Soczi udało się to indywidualnie, w Falun „tylko” w drużynach mieszanych. Ale ostatniego słowa nie powiedział; zapowiedział - ni to żartem, ni to serio - zakończenie kariery po indywidualnym zwycięstwie w MŚ lub ZIO - co daje co najmniej dwa sezony startów. Życzę mu tego, ale... nie wiem, czy przyzwyczaiłbym się do skoków bez wielkiego (duchem, bo ciałem raczej jest drobniutki) Japończyka.

5. Michael Hayboeck (Austria) - 1157 (6/+9) - 29+0/29 - 05.03.1991 (23’262 - 24’17)
Klingenthal - 9, Kuusamo 1 - 5, Kuusamo 2 - 5, Lillehammer 1 - 3, Lillehammer 2 - 3, Niżny Tagił 1 - 9, Niżny Tagił 2 - 5, Engelberg 1 - 3, Engelberg 2 - 3, Oberstdorf - 2, Ga-Pa - 7, Innsbruck - 6, Bischofshofen - 1, Kulm 1 - 16, Wisła - 4, Zakopane - 5, Sapporo 1 - 4, Sapporo 2 - 10, Willingen 1 - 20, Willingen 2 - 18, Titisee-Neustadt 1 - 15, Titisee-Neustadt 2 - 9, Lahti - 9, Kuopio - 7, Trondheim - 4, Oslo 1 - 13, Oslo 2 - 29, Planica 1 - 7, Planica 2 - 6; MŚ K90 - 21, MŚ K120 - 14; drużyna Klingenthal - 8(3), drużyna Zakopane - 2(1), drużyna Willingen - 5(1), MŚ drużyny mieszane - 4(2), MŚ drużyna - 2(2), drużyna Lahti - 5(3), drużyna Planica - 2(2); Turniej Czterech Skoczni - 2

Kolejny zawodnik, który eksplodował formą w zeszłym sezonie. Początek sezonu - rewelacyjny. Po konkursie w Oberstdorfie założył żółty plastron (mimo braku zwycięstwa), a w Bischofshofen zwieńczył swoją pucharową dominację pierwszym zwycięstwem. To szczyt i kulminacja formy Hayboecka, potem bowiem było ciągle bardzo dobrze, ale już bez miejsc na podium - żółtą koszulkę założył też jeszcze tylko raz. Mistrzostwa świata w Falun indywidualnie raczej nieudane, ale z drużyną zdobył srebro (dla Austrii to zaledwie, ale czy Norwegia była do pokonania?).

4. Anders Fannemel (Norwegia) - 1161 (5/+19) - 29+0/27 - 13.05.1991 (23’194 - 23’313)
Klingenthal - 4, Kuusamo 1 - 6, Kuusamo 2 - 6, Lillehammer 1 - 2, Lillehammer 2 - 6, Niżny Tagił 1 - 1, Niżny Tagił 2 - 2, Engelberg 1 - 21, Engelberg 2 - 8, Oberstdorf - 6, Ga-Pa - 14, Innsbruck - 24, Bischofshofen - 4, Kulm 1 - 39, Wisła - 17, Zakopane - 6, Sapporo 1 - 8, Sapporo 2 - 5, Willingen 1 - 8, Willingen 2 - 5, Titisee-Neustadt 1 - 11, Titisee-Neustadt 2 - 1, Vikersund 1 - 2, Vikersund 2 - 2, Lahti - 3, Kuopio - DNS, Trondheim - 25, Planica 1 - 18, Planica 2 - 11; MŚ K90 - 9, MŚ K120 - 7; drużyna Klingenthal - 3(3), drużyna Zakopane - 4(4), drużyna Willingen - 3(3), MŚ drużyna - 1(3), drużyna Lahti - 1(3), drużyna Planica - 3(3); Turniej Czterech Skoczni - 11

Następny zawodnik, który miał sezon życia. Na początku nawet zdominował zawody pucharowe - czego kulminacją i szczytem były konkursy w Niżnym Tagile; potem było jednak nieco gorzej, ale nie o wiele gorzej - czego dowodem są liczne podia, zwycięstwo w Titisee-Neustadt i rekord świata w długości skoku - 15 lutego 2015 uzyskał 251,5 metra, co jest pierwszym skokiem powyżej ćwierć kilometra - dodajmy, że ustanym, bowiem Wasiliew tego samego dnia nie ustał skoku 2,5 metra dłuższego. Pod koniec sezonu zmagał się z chorobami, co sprawiło, że nie mógł dobrze się przed własną publicznością się zaprezentować, ale przecież powinno jej wystarczyć to, co zrobił w Vikersund. Wisienką na torcie sezonu Fannemela jest mistrzostwo świata w drużynie (bo indywidualnie niespodziewanie rozbłysła gwiazda jego kolegi z drużyny).

I jeszcze jeden wtręt - w październiku 2010 byłem na drugim konkursie letniego Pucharu Kontynentalnego w Wiśle. Tam Fannemel wygrał oba konkursy - w pierwszym bezpośrednio za nim był Stefan Hula. Wraz z kolegami znanymi piszącym o skokach - Robertem Osakiem „Krwistym” i Grzegorzem Granicą „Grandą” rozmawialiśmy o tym, że Fannemel - młody, zdolny - ale szczęście miał pierwszego dnia, bo Stefan jest od niego lepszy. Gdzie dotarł Stefan, gdzie dotarł Anders? Rozmawiałem z Fannemelem po drugim konkursie i zrobił na mnie wrażenie skromnego, spokojnego i zrównoważonego chłopaka. Od tego czasu przyglądam się mu szczególnie i jego sukcesy bardzo mnie cieszą.

3. Stefan Kraft (Austria) - 1578 (3/+7) - 29+0/29 - 13.05.1993 (21’194 - 21’313)
Klingenthal - 2, Kuusamo 1 - 13, Kuusamo 2 - 13, Lillehammer 1 - 17, Lillehammer 2 - 11, Niżny Tagił 1 - 4, Niżny Tagił 2 - 3, Engelberg 1 - 6, Engelberg 2 - 9, Oberstdorf - 1, Ga-Pa - 6, Innsbruck - 2, Bischofshofen - 3, Kulm 1 - 2, Wisła - 1, Zakopane - 2, Sapporo 1 - 2, Sapporo 2 - 4, Willingen 1 - 7, Willingen 2 - 6, Titisee-Neustadt 1 - 2, Titisee-Neustadt 2 - 5, Lahti - 1, Kuopio - 3, Trondheim - 9, Oslo 1 - 10, Oslo 2 - 5, Planica 1 - 3, Planica 2 - 4; MŚ K90 - 3, MŚ K120 - 5; drużyna Klingenthal - 8(1), drużyna Zakopane - 2(4), drużyna Willingen - 5(4), MŚ drużyny mieszane - 4(2), MŚ drużyna - 2(1), drużyna Lahti - 5(4), drużyna Planica - 2(1); Turniej Czterech Skoczni - 1

Dokładnie dwa lata od Fannemela jest młodszy Stefan Kraft, ale jego bardzo wysokie miejsce w generalce to chyba jednak dużo mniejsza niespodzianka. Już od pewnego czasu wyglądało na to, że Kraft będzie zawodnikiem z najściślejszej światowej czołówki, więc była to naturalna konsekwencja. Fakt bycia najwyżej z Austriaków w PŚ jednak jest niewielką - ale zawsze - niespodzianką. Kraft miał szansę nawet na zwycięstwo w klasyfikacji, ale w Trondheim, kiedy był liderem PŚ i prowadził po pierwszej serii, zdarzył mu się wyjątkowo niemiły przypadek w locie, przez co spadł na trzecie miejsce w klasyfikacji - i do końca je utrzymał (jednak Freund i Prevc byli już później niemożliwi do przeskoczenia). Kraft dobrze spisał się na MŚ, zdobywając brąz na K90, i przede wszystkim - wygrał Turniej Czterech Skoczni, przedłużając niesamowitą serię Austriaków - świetny sezon!

1. Peter Prevc (Słowenia) - 1729 (6/+1) - 31+0/31 - 20.09.1992 (22’64 - 22’183)
Klingenthal - 5, Kuusamo 1 - 9, Kuusamo 2 - 4, Lillehammer 1 - 5, Lillehammer 2 - 2, Niżny Tagił 1 - 5, Niżny Tagił 2 - 9, Engelberg 1 - 5, Engelberg 2 - 12, Oberstdorf - 3, Ga-Pa - 3, Innsbruck - 11, Bischofshofen - 4, Kulm 1 - 4, Wisła - 2, Zakopane - 4, Sapporo 1 - 1, Sapporo 2 - 3, Willingen 1 - 2, Willingen 2 - 4, Titisee-Neustadt 1 - 3, Titisee-Neustadt 2 - 7, Vikersund 1 - 1, Vikersund 2 - 16, Lahti - 4, Kuopio - 17, Trondheim - 2, Oslo 1 - 2, Oslo 2 - 1, Planica 1 - 1, Planica 2 - 2; MŚ K90 - 13, MŚ K120 - 4; drużyna Klingenthal - 5(4), drużyna Zakopane - 3(4), drużyna Willingen - 1(4), MŚ drużyny mieszane - 5(4), MŚ drużyna - 6(4), drużyna Lahti - 6(4), drużyna Planica - 1(4); Turniej Czterech Skoczni - 3

Słoweniec sezon wcześniej walczył o PŚ jak lew z Kamilem Stochem i ostatecznie niewiele przegrał, teraz... cóż, jego rywalizacja z Severinem Freundem przejdzie do historii z języczkiem u wagi, który przeważył - czyli skokiem życia Jurija Tepesa w Planicy. I tak pierwszy raz w historii zdarzyło się, żeby dwaj zawodnicy mieli DOKŁADNIE TAKI SAM dorobek punktowy na koniec sezonu. O ile w biegach narciarskich kolejność tabeli ustalana jest na podstawie wyższego z zajętych miejsc (i to niezależnie, czy na miejscu pierwszym, czy 115.), to w skokach wówczas obaj zawodnicy zajmują miejsce pierwsze ex aequo, ale... tylko ten, kto więcej konkursów wygra, dostaje Kryształową Kulę. Galimatias i absurd, bowiem jeśli zwycięzca klasyfikacji generalnej PŚ ma tę kulę dostać, to obojętnie, czy jest ich dwóch, trzech, czy piętnastu - wszyscy na nią zasłużyli. Wydaje mi się, że to dobry moment, by wprowadzić albo taki przepis, albo rozwiązanie działające w biegach. Niemniej wątpię, by zajęte wprowadzaniem głównie zmian w kostiumach kierownictwo FIS zareagowało. Prevc miał wspaniały sezon, jako jedyny punktował we wszystkich konkursach PŚ, trzy razy wygrywając i bijąc - co prawda na jeden dzień - rekord świata w długości lotu (250 metrów w Vikersund). Zawiódł za to na MŚ, nie przywożąc z nich medalu (co wcześniej było dla niego normą). Ogólnie Peter to zwycięzca-pechowiec - i tak zostanie zapamiętany w tym sezonie.

1. Severin Freund (Niemcy) - 1729 (8/+2) - 29+0/28 - 11.05.1988 (26’196 - 26’315)
Klingenthal - 16, Kuusamo 1 - 7, Kuusamo 2 - 3, Lillehammer 1 - 6, Lillehammer 2 - 3, Niżny Tagił 1 - 3, Niżny Tagił 2 - 1, Engelberg 1 - 7, Engelberg 2 - 10, Oberstdorf - 13, Ga-Pa - 10, Innsbruck - 8, Bischofshofen - 8, Kulm 1 - 1, Wisła - 3, Zakopane - 3, Willingen 1 - 3, Willingen 2 - 1, Titisee-Neustadt 1 - 1, Titisee-Neustadt 2 - DSQ, Vikersund 1 - 4, Vikersund 2 - 1, Lahti - 2, Kuopio - 1, Trondheim - 1, Oslo 1 - 1, Oslo 2 - 1, Planica 1 - 4, Planica 2 - 7; MŚ K90 - 2, MŚ K120 - 1; drużyna Klingenthal - 1(4), drużyna Zakopane - 1(4), drużyna Willingen - 2(4), MŚ drużyny mieszane - 1(4), MŚ drużyna - 5(4), drużyna Lahti - 2(4), drużyna Planica - 6(4); Turniej Czterech Skoczni - 8

I oto faktyczny zwycięzca sezonu. Mniej równy od Prevca, z kilkoma słabszymi momentami (jak Turniej Czterech Skoczni), ale właśnie on najczęściej mógł mówić o sobie Sieger (po swojemu), Winner (w lingua franca) lub Kim jestem? - Jestem zwycięzcą (w MLM-owskiej nowomowie). Najwięcej zawodów wygrał, zdobył dwa medale indywidualnie na MŚ (w tym ten najcenniejszy) oraz złoto w drużynach mieszanych - i generalnie wydawał się bardziej przebojowy od Petra. Trzeba też pamiętać o dość dziwnej dyskwalifikacji w Titisee-Neustadt - gdyby nie ona, nie byłoby wątpliwości co do samodzielnego zwycięstwa w PŚ (ale ona jednak nastąpiła, więc fakt, iż Kryształowej Kuli nie potłukli, by mogli obaj zwycięzcy podzielić się odłamkami czy jakoś tak, razi). W sumie więc ciężko mówić o przypadku. Z dwóch zwycięzców klasyfikacji generalnej większy splendor przypadł na Niemca - nota bene - dopiero trzeciego w historii, odnoszącego czwarty pucharowy dla Niemców triumf (licząc NRD-owca Weissfloga). Jest to dobre miejsce na krajowej liście zwycięstw, ale gdzie im tam do Austrii, Finlandii czy... Polski (tak, bo to właśnie pięć sezonów PŚ z polskim triumfatorem daje nam tak wysokie miejsce przed Niemcami i Norwegią) - więc na pewno w kraju, gdzie skoki narciarskie są sportem bardzo popularnym, jest to powód do szczęścia. Gratulacje dla Severina i zobaczymy co dalej - przeskoczyć ten sezon będzie mu ciężko...


Ciąg dalszy nastąpi... - wszak panie nie mogą być poszkodowane...