Władimir Biełousow otrzymał duplikat skradzionego złotego medalu olimpijskiego, wywalczonego na igrzyskach olimpijskich w 1968 roku. Krążek wręczył prezes rosyjskiej federacji Dmitrij Dubrowskij.
Biełousow wywalczył mistrzostwo olimpijskie w Grenoble w 1968 roku. Oryginalny medal skradziono 22 lata później.

- Przekazaliśmy legendarnemu zawodnikowi, Władimirowi Biełousowowi długo wyczekiwany złoty medal olimpijski - poinformował Dubrowskij.

Z uwagi na to, że były skoczek z powodu choroby nie może samodzielnie się poruszać, wręczenie duplikatu odbyło się u niego w domu.

- Uroczystość miała miejsce w jego domu, w ciepłej i przyjaznej atmosferze, z udziałem oficjeli - zaznaczył prezes. - Niestety, zabrakło przedstawicieli miasta Wsiewołożsk.

Sam zawodnik ma żal do władz, że wręczenie duplikatu nastąpiło dopiero teraz.

- Jestem wdzięczny kierownictwu i prezesowi federacji - przyznał Biełousow. - Oczywiście, to dla mnie bardzo miłe wydarzenie, ale tak wiele lat czekałem na ten medal, że nie czuję już żadnych emocji - dodał.

Przedstawiciele federacji zdają sobie z tego sprawę i nie zamierzają przejść obojętnie obok choroby i cierpienia Biełousowa.

- Rozumiemy Władimira i przyznajemy, że w przeszłości nie zostało zrobione wszystko, co możliwe, aby zorganizować jego leczenie. Po powrocie do Moskwy będę rozmawiał o tym z przedstawicielami Federalnej Agencji Medycznej i Biologicznej (FMBA)w sprawie leczenia naszego mistrza olimpijskiego - powiedział Dubrowskij. - Mam nadzieję, że medal da nowy impuls do poprawy jego stanu zdrowia.

- Czekam na pomoc pięć długich lat. Obiecano mi już wiele, ale prawie nic nie zostało zrobione. Teraz naprawdę zobaczyłem u prezesa Dubrowskiego zainteresowanie rozwiązaniem problemów z moim zdrowiem. Liczę, że wkrótce coś w tym kierunku ruszy - zakończył.