Po wielu latach zapragnąłem wrócić do cyklu, który swego czasu był tu dość popularny. W tym roku postanowiłem jednak skupić się tylko na Pucharze Świata, podsumowując go dość szczegółowo, ale nie przeładowując go statystykami - jak to ongiś bywało.
Jednak zanim dojdę do zawodników punktujących w Pucharze Świata, chciałbym pierwszą część poświęcić skoczkom, którym się to nie udało, acz pewnie bardzo próbowali. Tym wszystkim, którzy nigdy nie sforsowali bram nawet pierwszej serii (nie mówiąc już o drugiej - to będzie w następnej części), poświęcam ten artykuł.


I. SZUKAJCIE MNIE W DRUŻYNIE
(zawodnicy nie oglądani w konkursach indywidualnych)


Simon Eklund (Szwecja) - MŚ DRUŻYNA - 13(1)

Szwedzi są słabi w skokach, ale drużynę trzeba było na MŚ u siebie zmontować, poza trójką z kwalifikacji uzupełnił ją Eklund, który nigdy nie zdobył bodaj punktu w FIS Cup.

Sebastien Lacroix (Francja) - DRUŻYNA LAHTI - 10(2)

To jednak przypadek inny. Dobry kombinator, który poratował kolegów z reprezentacji, kompletując im drużynę w Lahti.


II: NIE PRÓBOWALI W PŚ, ALE OGLĄDALIŚMY ICH NA MŚ


Witalij Kaliniczenko (Ukraina) - MŚ K90 - DNQ, MŚ K120 - DNQ

Ten zawodnik, wywodzący się z kombinacji, nigdy nie startował w PŚ; na MŚ mogliśmy go oglądać w kwalifikacjach.

Peter Kelemen (Węgry) - MŚ K90 - DNQ

Typowy przykład "dzikiej karty". Wystąpił dlatego, że jest jedynym Węgrem, który w ogóle zgłosił akces. Jego start jednak pomińmy milczeniem. Szukając dobrego skoczka z Węgier, należałoby cofnąć się do lat osiemdziesiątych - warto dodać, że Kelemen był jednym z najmłodszych skoczków na MŚ, tuż po szesnastych urodzinach.

Andrij Klimczuk (Ukraina) - MŚ K90 - DNQ, MŚ K120 - DNQ

Ukraińcom kibicuję na niwie międzynarodowej, w sporcie w zasadzie też, ale skoki za bardzo znam, by móc to czynić. Przypomnijmy jednak, że przed laty mieli niezłych skoczków - Boszczuk, Szumbarec i Lazarowicz zdobywali punkty PŚ.

Jewgienij Klimow (Rosja) - MŚ K90 - 35

Wielki talent, który wreszcie określił się jako skoczek, rezygnując raczej z kombinacji norweskiej, w której aż szkoda było go oglądać, gdy z miejsca w absolutnej czołówce po skokach spadał poza trzydziestkę. Oj, przepraszam, zdobył w swej karierze jeden punkt - jedyny z omawianego grona, który do pięćdziesiątki potrafił wejść.

Kristaps Nezhborts (Łotwa) - MŚ K90 - DNQ

Podobnie jak Kelemen start swój zawdzięcza tzw. dzikiej karcie, bo klasą sportową sympatyczny Łotysz przypomina Eddiego Edwardsa.

Stepan Pasinczyk (Ukraina) - MŚ K90 - DNQ, MŚ K120 - DNQ

Raczej jego miejsce to FIS Cup, podobnie jak kolegów, ale szkoda było nie wystartować w PŚ.

Jonas Sandell (Szwecja) - MŚ K90 - DNQ, MŚ K120 - DNQ, MŚ DRUŻYNA - 13(2)

Członek drużyny gospodarzy - dodajmy, że bardzo marnej drużyny, ale upadek szwedzkich skoków to temat co najmniej na licencjat.

Siergiej Tkaczenko (Kazachstan) - MŚ K90 - DNQ

Kazachstan do potęg w skokach narciarskich nigdy nie należał, ale jednak bywały lepsze czasy. Tkaczenko ich chyba nie pamięta - nie ma jeszcze szesnastu lat (zdecydowanie najmłodszy na MŚ), zaś nie jest jego winą, że obecnie niewielu jest lepszych.


III. PIERWSZA SERIA TO ZA WIELE - odpadli w kwalifikacjach
(kolejność najpierw pod względem nieudanych prób, potem alfabetyczna)


Espen Enger Halvorsen (Norwegia) - 1 próba - LILLEHAMMER 1

Nie pierwszy raz Norweg wystawiany był do kwalifikacji PŚ (także w sezonie 2012/2013) i nie pierwszy raz mu się to nie udało. Ciężko go nazwać zawodnikiem perspektywicznym (ma już prawie 25 lat), ale z drugiej strony Norwegowie często po 25. roku życia zaczynają skakać dobrze. Jemu jednak kariery nie wróżę.

Adam Ruda (Polska) - 1 próba - WISŁA

Młody (raptem ponad dziewiętnaście lat) i obiecujący wicemistrz Polski z grudnia dostał jedną szansę - nie wykorzystał jej, ale absolutnie bym go nie skreślał.

Vojtech Stursa (Czechy) - 1 próba - SAPPORO 2

Rówieśnik Rudy, ale szanse dostawał już w sezonie 2011/2012. Niemniej nigdy nie ich nie potrafił wykorzystać i chyba coraz mniej wierzą w niego za naszą południowo-zachodnią granicą.

Miran Zupancic (Słowenia) - 1 próba - PLANICA 1

Dobry w zawodach niższej rangi już wcale nie taki młody Słoweniec (25 lat). Nie dostaje zbyt wielu szans w PŚ - w sezonie 2012/2013 raz był nawet w pięćdziesiątce, ale ciężko tym przekonać Janusa i wcale nie ma się co dziwić.

Antti Aalto (Finlandia) - 2 próby - KUUSAMO 1, KUUSAMO 2

Młody Fin (rocznik 1995), który kiedyś pewnie by nawet nie marzył o szansach w PŚ, ale wobec ogólnej mizerii fińskich skoków jest jednym z bardziej perspektywicznych - podobnie jak Halvorsen miewał już szanse w przeszłości.

Sebastian Bradatsch (Niemcy) - 2 próby - OBERSTDORF, GA-PA

Niemiecki nastolatek, który czasem próbowany jest w kwalifikacjach podczas Turnieju Czterech Skoczni (startował także przed rokiem) - bez powodzenia. W Oberstdorfie został zdyskwalifikowany, ale w sumie nie miało to większego znaczenia.

Roberto Dellasega (Włochy) - 2 próby - WILLINGEN 1, WILLINGEN 2, WILLINGEN DRUŻYNA - 8(1)

Dla zawodnika, który w sezonach 2009/2010 i 2013/2014 zdobywał punkty w PŚ, pozycja w tej części to spore rozczarowanie. Generalnie chciałem napisać, że pomógł drużynie zdobyć punkty w Willingen, ale tak po prawdzie, to pomógł tej drużynie Kamil Stoch swoją dyskwalifikacją.

Marco Grigoli (Szwajcaria) - 2 próby - ENGELBERG 1, ENGELBERG 2

Najlepszym jego sezonem była zima 2011/2012, udało mu się tam nawet zająć w jednym z konkursów piętnastą pozycję. Teraz jednak jest częścią tzw. kwoty krajowej Szwajcarów, którzy potęgą w skokach (jako całość) nie są.

Martin Hamann (Niemcy) - 2 próby - OBERSTDORF, GA-PA

Młodziutki Niemiec dostał szansę podczas Turnieju Czerech Skoczni, ale kwalifikacje okazały się za trudne.

Sami Heiskanen (Finlandia) - 2 próby - VIKERSUND 1, VIKERSUND 2

Wiem, wiem - źle się w państwie fińskim dzieje, ale Heiskanen - nawet jak na obecną formę Finów - wydaje się być chybionym pomysłem. Przymierzany do PŚ od lat bez jakichkolwiek miejsc w trzydziestce (czasem zdarzało mu się sforsować kwalifikacje, ale to wszystko). Jako że ma 23 lata, to pewnie niedługo cierpliwość trenerów się skończy.

Daniel Huber (Austria) - 2 próby - INNSBRUCK, BISCHOFSHOFEN

Nieźle poczyna sobie w zawodach mniejszego kalibru, ale na PŚ wydaje się być za słaby. Reprezentuje tak dobry kraj, że musiałby poprawić się o co najmniej dwie klasy, by częściej dostawać szansę.

Christian Inngjerdingen (Szwecja) - 2 próby - OSLO 1, OSLO 2, MŚ K90 - DNQ, MŚ K120 - DNQ, MŚ DRUŻYNA - 13(3)

Młody i niezbyt dobrze rokujący Szwed, o którym mogę napisać jedną miłą rzecz - otóż w konkursie drużynowym na MŚ był jedynym Szwedem, który nie był najgorszy w swojej kolejce. I to bodaj jedyny pozytyw startów reprezentantów kraju, który był niegdyś potęgą skoków.

Krzysztof Leja (Polska) - 2 próby - WISŁA, ZAKOPANE

Dziewiętnastolatek dostał swoją szansę w PŚ w polskich konkursach, ale konkurencja tu silniejsza niż w LGP, gdzie notował udane starty. Niemniej warto mu się przyglądać.

Sorin Iulian Pitea (Rumunia) - 2 próby - ENGELBERG 1, ENGELBERG 2

Rumuni są jakąś nadzieją na ożywienie tej dyscypliny. Pitea i jego rodak Torok nie mają jeszcze osiemnastu lat, ale próbują w zawodach drugo- i trzecioligowych - i wychodzi im to coraz lepiej. W PŚ jednak nie potrafią się przebić. W LGP owszem, ale tylko jeśli konkurs jest wyjątkowo słabo obsadzony.

Filip Sakala (Czechy) - 2 próby - VIKERSUND 1, VIKERSUND 2

Syn sławnego ojca niewiele jeszcze zrobił, by stać się kimś więcej. Niemniej jego karierę obserwuję z sympatią i zaciekawieniem.

Eduard Torok (Rumunia) - 2 próby - ENGELBERG 1, ENGELBERG 2

Hmmm, w zasadzie o nim wszystko, co chciałem, napisałem przy okazji Pitei, bowiem ich kariery idą podobnymi ścieżkami, w których było miejsce i na punkty LGP w wyjątkowo słabym konkursie, i dobijanie się do PŚ. Kibicuję im, zwłaszcza iż miałem okazję oglądać przepiękny zamek w Rasnowie - w roku 2006, zanim ktoś jeszcze słyszał o tamtejszych skoczniach. I mała ciekawostka lingwistyczna, o której przeczytacie chyba tylko tu - Rumuni wymawiają nazwę tego miasta "Risznow", w oryginalne jest tam litera â, która ma wymowę bardziej jak nasze "i" - ot, ciekawostka.

Hiroaki Watanabe (Japonia) - 2 próby - SAPPORO 1, SAPPORO 2

Jak na Japończyka to dość młody zawodnik, który jednak w skokach nie osiągnął na razie niczego. I pewnie nie zmieni się to w następnych latach, choć mogę się mylić.

Paul Winter (Niemcy) - 2 próby - OBERSTDORF, GA-PA

Kolejny "turniejowy" zawodnik, pokazujący się tylko jako część pokaźnej kwoty krajowej w konkursach niemieckich; na co dzień skaczący w CoC i FIS Cup, czemu ciężko się dziwić.

Kazuya Yoshioka (Japonia) - 2 próby - SAPPORO 1, SAPPORO 2

Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że ten ponad 36-letni Japończyk jeszcze skacze - bowiem najlepsze jego lata przypadały na milenijny przełom. On jednak nie składa broni, ale w przeciwieństwie do swojego jeszcze starszego kolegi nie osiąga tak dobrych rezultatów. Skacze chyba dla przyjemności.

Florian Altenburger (Austria) - 4 próby - INNSBRUCK, BISCHOFSHOFEN, VIKERSUND 1, VIKERSUND 2

Poza Turniejem Czterech Skoczni dostał jeszcze jedną szansę - podczas lotów w Vikersund - ale również z niej nie skorzystał. To pozwala wątpić w błyskotliwy rozwój kariery 21-latka.

Carl Nordin (Szwecja) - 5 prób - TITISEE-NEUSTADT 1, TITISEE-NEUSTADT 2, TRONDHEIM, OSLO 1, OSLO 2, MŚ K90 - DNQ, MŚ K120 - DNQ, MŚ DRUŻYNA - 13(4)

Długowłosy Szwed w tym roku kończy 26 lat i jest nieco bardziej znany od swoich kolegów z drużyny - co nie znaczy, że lepszy. Pokazuje się czasem w PŚ od dobrych paru lat (sezon 2007/2008), ale powyżej miejsca czterdziestego trzeciego nigdy się nie wybił.

Chil-Ku Kang (Korea Południowa) - 7 prób - KLINGENTHAL, ENGELBERG 1, WISŁA, ZAKOPANE, LAHTI, OSLO 1, PLANICA 1, MŚ K90 - DNQ, MŚ K120 - DNQ, MŚ DRUŻYNA - 11(3), LAHTI DRUŻYNA - 11(2)

Weteran koreański skacze już w PŚ (podobnie jak - nota bene - cała koreańska czwórka) od zeszłego tysiąclecia, ale nie osiągnął w swojej długiej karierze za dużo. Raz (!) - w sezonie 2003/2004 - zdobył dwa punkty PŚ, ale później było już tylko gorzej. Ostatnio nawet kwalifikacje są dla niego zbyt wysokim progiem, bowiem w pierwszej serii wystąpił ostatni raz w sezonie 2012/2013. Myślę jednak, że młodszy o niecały miesiąc od piszącego te słowa dociągnie do następnych igrzysk olimpijskich i wraz z kolegami rozegra tam ostatni akt dramatu (no dobrze, zagalopowałem się) pt. koreańskie skoki. Szkoda...

Nico Polychronidis (Grecja) - 8 prób - OBERSTDORF, GA-PA, INNSBRUCK, SAPPORO 1, SAPPORO 2, WILLINGEN 1, WILLINGEN 2, PLANICA 1, MŚ K90 - DNQ, MŚ K120 - DNQ

Chyba nie jestem jedynym, który chciałby, by Nico zdobył punkty PŚ - zawsze fajnie, gdy nowy kraj pojawia się na liście wyników (czy jestem jedynym, który pamięta i - mówiąc kolokwialnie - płacze do dziś, takiego skoczka jak Dimitrij Czwykow, któremu zabrakło do zdobycia punktu PŚ dosłownie pół metra?). Ale chyba też nie jestem jedynym, który w to nie wierzy. Niemniej pół-Grekowi życzę powodzenia.

Hyun Ki-Kim (Korea Południowa) - 9 prób - KLINGENTHAL, INNSBRUCK, BISCHOFSHOFEN, SAPPORO 1, SAPPORO 2, TITISEE-NEUSTADT 1, TITISEE-NEUSTADT 2, LAHTI, TRONDHEIM, MŚ K90 - DNQ, MŚ K120 - DNQ, MŚ DRUŻYNA - 11(2), LAHTI DRUŻYNA - 11(1)

32-latek z Korei Południowej w swej karierze wypadł jakieś dziewięć i pół raza lepiej niż jego rodak Chil-Ku Kang, tzn. zdobył w niej dziewiętnaście punktów PŚ, a zaczął bardzo dawno temu, bo w sezonie 1999/2000. Teraz to jednak cień dawnej formy.

Andrea Morassi (Włochy) - 11 prób - KLINGENTHAL, KUUSAMO 1, KUUSAMO 2, LILLEHAMMER 1, LILLEHAMMER 2, ENGELBERG 1, ENGELBERG 2, KULM 1, VIKERSUND 1, VIKERSUND 2

Morassi może i by wystąpił w konkursie głównym, gdy podczas drugiego dnia na Kulm odwołano kwalifikacje, ale w końcu nie udało się doprowadzić zawodów do skutku. Zawodnik, który uchodził za wielki talent i który w swej karierze, ma to, czego np. nie ma Maciej Kot albo Markus Eisenbichler (młodszym czytelnikom przypomnę, że chodzi o podium PŚ), dziś jest za słaby nawet na to, by załapać się do włoskiej drużyny na MŚ. Pozostawię to bez komentarza...

Ciąg dalszy nastąpi...