Słoweńcy podobnie jak w piątek sięgnęli po podwójne zwycięstwo na Letalnicy - niestety tym razem miało ono gorzki smak, bo triumfując przed własną publicznością Jurij Tepeš pozbawił Petra Prevca Kryształowej Kuli.
Prevc prowadził po pierwszej serii dzięki najdłuższemu skokowi na odległość 236,5 metra, a Kryształową Kulę miał już na wyciągnięcie ręki, bowiem jego rywal Severin Freund zajmował siódme miejsce. Niemiec w drugiej serii nie poprawił się, jednak po fenomenalnym skoku Jurija Tepeša, który osiągnął 244 metry, Prevc uzyskał jedynie 233,5 metra - przez co musiał zadowolić się drugim miejscem. Pewnie nie byłoby ono takie złe, gdyby nie oznaczało przegranej w boju o Kryształową Kulę:

- Kiedy wylądowałem, prawdę mówiąc, byłem w całkowitej niewiedzy. Wiedziałem, że Jurij skoczył daleko, bo słyszałem reakcję tłumu, ale nie miałem pojęcia ile i co się dzieje, musiałem więc czekać na informacje. Nie wiedziałem też jak skoczył Freund. Prawdę mówiąc, interesowało mnie to, ale nie chciałem dodatkowo się stresować i wolałem koncentrować się na sobie i swoich skokach - tłumaczył Prevc. - Jurij mnie niestety pokonał; nie wiem, ile będę się na niego złościł - żartował 22-latek. - Ale mamy trzecie słoweńskie zwycięstwo w Planicy w ten weekend - dodał.

Drugi sezon z rzędu Prevc przegrał bój o Kryształową Kulę - w ubiegłym roku uległ Kamilowi Stochowi, teraz zremisował liczbą punktów z Severinem Freundem, ale przegrał liczbą zwycięstw. Czyżby do trzech razy sztuka?

- No cóż, w tym sezonie zabrakło mi dosłownie jednego punktu. Patrząc na to, że punktowałem na wszystkich konkursach, to bardzo dobra informacja. W ubiegłym roku miałem do Kamila ponad 100 punktów straty, w tym roku prawie zdobyłem Kulę, więc wiecie, co będzie za rok.

Słoweniec wywalczył za to małą Kryształową Kulę za rywalizację w lotach:

- Szczerze powiedziawszy, byłem taki zły, że nawet nie patrzyłem na tę klasyfikację - tak naprawdę zachowywałem się tak, jakby tej klasyfikacji nie było. Ale to bardzo dobre jako nagroda pocieszenia za ten jeden punkt - przyznał Prevc.

Dzisiejszy triumfator starał się nie myśleć o tym, że przyczynił się do tego, iż jego kolega - Peter Prevc - przegrał walkę z Severinem Freundem. Tepeš chciał cieszyć się swoim zwycięstwem:

- Zwycięstwo wczoraj, zwycięstwo dzisiaj. Jestem bardzo zadowolony ze swoich skoków. Drugi był naprawdę świetny. Z pięknymi wspomnieniami udam się na urlop - powiedział po konkursie. - Peter mi pogratulował. Wierzę, że w przyszłym sezonie wróci jeszcze silniejszy. Nie kalkulowałem. W rzeczywistości dla mnie wszystko wyszło super, a dla Petra trochę mniej. W zasadzie i Severin mógł słabiej skoczyć.

Tym drugim skokiem na odległość 244 metrów Tepeš poprawił swój rekord życiowy, który wcześniej wynosił 237,5 metra. Ta odległość, jak sam żartował, była dla niego "ścianą nie do przebicia", ponieważ kilkakrotnie lądował dokładnie w tym samym miejscu. Na szczęście ostatnia próba sezonu przyniosła upragniony lot za 240. metr:

- Dokładnie, w końcu udało mi się przebić tę ścianę. W końcu udowodniłem sobie, że mogę polecieć dalej i uzyskałem tę odległość z telemarkiem w świetnym stylu. Jestem bardzo zadowolony, ten ostatni skok był najlepszym i najpiękniejszym podczas tego weekendu. Zwycięstwo w Planicy jest czymś całkowicie nadzwyczajnym. Cieszę się, że udało mi się to drugi raz podczas tego weekendu. To na pewno jest moje najlepsze przeżycie.