Stefan Kraft w pierwszym konkursie lotów narciarskich w Planicy potwierdził, że w tym sezonie jest zdecydowanie najlepszym austriackich skoczkiem.
22-latek zajął dziś trzecie miejsce. Podopieczny trenera Heinza Kuttina okazał się słabszy od rewelacyjnych w piątek Słoweńców: Petra Prevca i Jurija Tepesa.

- Na nowej skoczni serce bije znacznie szybciej - przyznał Kraft. - Myślałem, że moment, w którym bije się rekordy świata, już dawno jest za nami. Okazuje się jednak, że wszystko może się zdarzyć. Tutaj można latać bardzo daleko - dodał.

W sobotę odbędzie się konkurs drużynowy. W tym sezonie Austriacy nie spisywali się w drużynówkach na miarę swoich oczekiwań.

- Mogę latać daleko, bez presji. Bardzo dobrze czuję się na tym obiekcie - zaznaczył triumfator tegorocznego Turnieju Czterech Skoczni.

- Mamy wspaniałą drużynę. Jednak Słoweńcy będą bardzo groźni. Wierzę, że zawody będą ekscytujące - dodał Gregor Schlierenzauer.

Również Michael Hayboeck potwierdził, że jego wyniki podczas serii treningowych nie były przypadkowe. Austriacki skoczek zajął siódme miejsce - w pierwszej serii poleciał aż na 242 metr, ale zaliczył podpórkę przy lądowaniu.

- Mój pierwszy skok to było wspaniałe uczucie. Latać na takim obiekcie to czysta rozkosz - przyznał Hayboeck.

Pozostali podopieczni Heinza Kuttina odnotowali takie wyniki, do jakich przyzwyczaili swoich kibiców tym sezonie. Gregor Schlierenzauer był dwunasty, a Manuel Fetter - czternasty.

- To wspaniała skocznia. Można tu bić rekord świata. Jestem pod wrażeniem skoku Prevca, którego niesie głośny doping publiczności. Co do mojego występu, to jestem zadowolony, że potrafiłem zmobilizować się na drugą serię. Nie był to jednak taki występ, jakiego bym od siebie oczekiwał - ocenił Schlierenzauer.