Słoweńscy skoczkowie bardzo dobrze prezentowali się dziś przed swoją publicznością - kwalifikacje wygrał Anže Semenič, a Jurij Tepeš i Peter Prevc oddawali najdłuższe skoki na odnowionej Letalnicy. Tylko tory nie były takie jak trzeba...
Zwycięzca dzisiejszych kwalifikacji w jednym z treningów poprawił swój rekord życiowy o trzynaście metrów, lądując na 229 metrze. W samych kwalifikacjach poszybował na 225. metr.

- Super, skocznia jest wspaniała. Znajduję się w dobrej formie i wierzę, że dalej tak będzie. Cieszyłem się lotem, od razu po wyjściu z progu czułem, że będzie daleko. Teraz idziemy dalej; myślę, że jest tutaj możliwy nowy rekord świata - powiedział Semenič.

- Świetnie się bawiłem, było super. Dwa lata temu, kiedy tutaj upadłem, nauczyłem się, że muszę zaczynać z rezerwą - i tak też zrobiłem - tłumaczył Jurij Tepeš, który również poprawił swój rekord życiowy, skacząc na odległość 237,5 metra.

Jak się okazało, swoją drugą próbą 26-latek przestraszył swojego kolegę z reprezentacji - Petra Prevca:

- W pierwszym i drugim skoku trochę się bałem. Przy drugiej próbie przestraszył mnie Jurij, który po wyjściu z progu machał rękoma [miał problemy z powodu roztopionych torów]. Trochę mnie szarpnęło, bo tory nie były zbyt dobre. Po tym, jak widziałem Jurija, przy wybiciu miałem rezerwy, w sumie wciąż je mam. Trochę przerwy nam się przydało, bo porozmawialiśmy z trenerem, co trzeba poprawić - przyznał Prevc. - Na skoczni bardzo mi się podobało, biorąc pod uwagę pogodę nie było trudno czekać. Jestem bardzo zadowolony, że skocznia jest tak zaprojektowana. Każdy może na niej komfortowo skakać i ma wystarczająco wysokości - nie trzeba więc za bardzo zaciskać zębów. Dlatego to jest jedna z najlepszych skoczni, na jakich skakałem.

Kwalifikację do konkursu udało się wywalczyć również Robertowi Kranjcowi, który na Letalnicy pokazał się z dobrej strony:

- Każdy najmniejszy błąd na tej skoczni będzie widać po odległości. Wszyscy musieliśmy na początku poznać nowy obiekt. Od siebie nie mogę oczekiwać za dużo. Z wyników przed piątkowym konkursem jestem zadowolony - stwierdził Kranjec.

- Trzeba pochwalić pracowników w Planicy, którzy trudzili się tak, że to trzygodzinne czekanie na kwalifikacje opłacało się. Bo tory były potem świetne, cieszyliśmy się długimi lotami. Z naszych zawodników jestem zadowolony, bo dziewięciu z nich zakwalifikowało się do konkursu. Anže Semenič wygrał kwalifikacje, Jurij i Peter oddali wspaniałe skoki i mają jeszcze rezerwy. Patrząc na sobotni konkurs, wierzę, że znajdzie się jeszcze czwarty. We wszystkich konkursach interesuje mnie podium i myślę, że będziemy słyszeć Zdravljicę - ocenił dzisiejszy występ Goran Janus.

Problemy z torami pojawiały się już wczoraj, przez co zaraz na początku została przerwana i odwołana druga seria testowa. Ze względu na topiące się tory, w których dosłownie płynęła woda, zawodnicy osiągali prędkości mniejsze o 3-4 km/h. Problem nie jest nowy i - jak zapewniają włodarze obiektu - trzeba wymyślić sposób, aby pozbyć się go na stałe.

- Oczywiście winne jest słońce. Ale w przeszłości mieliśmy osłony rozbiegu. Teraz inwestorzy zdecydowali, że nie jest to już konieczne, a okazało się, że bez zacienienia torów nie ma zawodów. W przyszłości musi to być zapewnione - poinformował sekretarz generalny zawodów Primož Finžgar.