Widzowie niedzielnego konkursu na Holmenkollen zauważyli, jak Severin Freund rusza z belki startowej przy żółtym świetle, co teoretycznie powinno skończyć się dla zawodnika dyskwalifikacją. Jednak, jak zapewniali trenerzy, Werner Schuster dał znak swojemu podopiecznemu przy zielonym świetle.
- Mogę tylko przypuszczać, że był to błąd grafiki. Trenerzy nigdy nie machają chorągiewką przy żółtym świetle. Ale jeśli puścił go na żółtym, to w tym przypadku zdecydowanie powinna być dyskwalifikacja - komentował całą sytuację Johan Remen Evensen, ekspert telewizji NRK.

Severin Freund wygrał oba konkursy na Holmenkollen, jednak wielu widzów po tym, co zobaczyło w niedzielę, zastanawiało się, czy Niemiec nie powinien być jednak zdyskwalifikowany...

- Nastąpiło opóźnienie w grafice, co spowodowało taki obraz. Ani skoczek, ani sprzęt nie popełnili błędu, to była po prostu pomyłka - wyjaśniał Walter Hofer.

Dyrektor Pucharu Świata podał też drugi przykład takiego błędu podczas transmisji telewizyjnej - w sobotę widzowie widzieli Andersa Bardala, skaczącego przy żółtym świetle.

- Musimy dowiedzieć się, co się stało - zapowiedział Walter Hofer i zapewnił, że do sprawy podchodzą bardzo poważnie.

Austriak przyznał, że za taka "awaria" może być wywołana przez różne czynniki i należy pamiętać, że wiele urządzeń jest ciągle pakowanych i rozpakowywanych, przewożonych z jednej skoczni na drugą, a w ostatnich tygodniach podróży było wiele, co zwiększa ryzyko pojawienia się błędów. Hofer przyznał również, że w tym sezonie doświadczyli wielu błędów - mniejszych i większych - ale stale pracują nad tym, aby je wyeliminować. Wiele różnych oprogramowań pracuje ze sobą, a to sprawia, że ryzyko błędu wciąż występuje...