Walka o Kryształową Kulę w końcówce sezonu zapowiada się naprawdę ciekawie! Severinowi Freundowi po dzisiejszym zwycięstwie brakuje jedynie 25 punktów, aby stać się posiadaczem żółtego plastronu lidera.
- Klasyfikacja generalna Pucharu Świata to najcenniejsze, co może wygrać skoczek narciarski. Byłoby to coś niesamowitego, gdyby udało mi się dokonać tego w swojej karierze - powiedział Freund po swoim piętnastym w karierze zwycięstwie w konkursie PŚ.

Na razie Freund robi wszystko, aby jego marzenie o Kryształowej Kuli stało się faktem. Mistrz świata z dużej skoczni wygrał bardzo trudne zawody w fińskim Kuopio. Freund skoczył na odległość 103,5 metra - ta próba zapewniła mu zwycięstwo - drugą serię odwołano z powodu wiatru.

- Jestem zadowolony z wyniku. Cieszę się również, że udało się przeprowadzić zawody na mniejszej skoczni - bo na większym obiekcie to nie było możliwe - skomentował 26-letni Bawarczyk. - Nie oddałem czystego skoku, ale miałem dużo mocy i sprzyjały mi warunki. To był naprawdę trudny konkurs, podczas którego potrzebne było szczęście - i ja je miałem.

- To był niesamowity konkurs w wykonaniu Severina, przy tych warunkach wszystko mogło się zdarzyć - powiedział trener Niemców Werner Schuster. - Decyzja o przeniesieniu zawodów na normalną skocznię była słuszna - to była jedyna szansa, aby rozegrać dziś zawody.

Tej zimy Freund wygrał sześć konkursów PŚ - ostatnim niemieckim zawodnikiem, który tego dokonał, był Sven Hannawald (sezon 2002/2003). W Trondheim 26-letni Niemiec będzie miał szansę wygrać swój siódmy konkurs tej zimy.

Pozostali niemieccy zawodnicy spisali się przeciętnie. Dobry występ zaliczyli Andreas Wellinger (jedenaste miejsce), który po kontuzji coraz lepiej radzi sobie na skoczni, i Markus Eisenbichler (piętnaste miejsce). Richard Freitag, Marinus Kraus, Michael Neumayer i Andreas Wank nie zdobyli dziś punktów.

- Andi Wellinger był dziś bardzo spokojny i skoncentrowany na tym, co ma zrobić. To jest pozytywna rzecz - podsumował występ swojego najmłodszego podopiecznego Schuster.