Zgodnie z zapowiedziami w sobotę odbyły się pierwsze od 26 lat konkursy skoków na sarajewskim Igmanie. Dzień ten okazał się historycznym - obecnie Bośnia może pochwalić się dwoma klubami, a w zawodach pojawiła się nawet skoczkini.
Wieloletnie starania Selvera Merdanovića na rzecz skoków narciarskich w Bośni i Hercegowinie przełożyły się na ważny dla tego sportu dzień. Na piętnastometrowej prowizorycznej skoczni odbyły się zawody w kategoriach do 12 lat, od 12 do 18 lat oraz seniora i weterana amatora. W sumie w konkursach wzięło udział ponad czterdziestu zawodników.

W kategorii do 12 lat złoty medal wywalczył syn Selvera - Adi Merdanović, srebro zdobył Amar Koro, a brąz ex aequo Adnan Struga i Benjamin Abazović. W wyższej grupie wiekowej zwyciężył Sanel Handanović, drugie miejsce zajął Ermin Vikić, a trzecie Aldin Đozić.

Osobną kategorię utworzono dla jedynej skoczkini, która stanęła na starcie zawodów na Igmanie. Trzynastoletnia Dženita Handanović z Vikići otrzymała złoty medal tego wyjątkowego konkursu. Nastolatka w rozmowach z mediami podkreślała, że bardzo kocha skoki oraz że trenuje sama.

Merdanović wyjaśniał znaczenie ich działań:

- Po pierwsze: robimy coś dobrego, dzięki czemu nasze dzieci wprowadzamy w nową w naszym kraju dyscyplinę sportową. Mogę śmiało powiedzieć, że od 2007 roku z gminą Hadžići mieliśmy umowę. Burmistrz Hamdo Ejubović spotkał się z nami i dał możliwość, abyśmy funkcjonowali jako stowarzyszenie i współpracowali. Mamy tutaj jedną piętnastometrową skocznię. Ona nie jest improwizowana, ale to skocznia w stylu naturalnym, mająca wszystkie cechy charakterystyczne skoczni. To obiekt na początek, do pracy z małymi dziećmi. Mam nadzieję, że dojdziemy do porozumienia i zbudujemy dwa obiekty - 25- i 45-metrowy - oraz że w przyszłym roku będziemy mieli prawdziwych skoczków z właściwym do skoków sprzętem - przyznał Merdanović.

Suad Jusić, dyrektor centrum olimpijskiego Bjelašnica–Igman, wyraził nadzieję, że wartość skoczni na Igmanie zostanie uznana i przywróci się im dawny blask i funkcję. W sobotę w Bośniackim Związku Narciarskim zarejestrowano dwa nowe kluby (początkowo planowano rejestrację jednego) - Ski Skok klub z Hadžića i Ski klub Vikići z Bihaća.

- Po wielu latach mamy szansę, a nawet pokazujemy, że mamy skoki. To jest naprawdę wyjątkowy moment dla Bośni i Hercegowiny - szczególnie dla obiektów na Igmanie, które były centrum wydarzeń, jeśli chodzi o skoki narciarskie - mówiła Jelena Dojčinović, sekretarz generalny Związku Narciarskiego BiH.

Prezes klubu z Vikići - Enes Vikić - przyznaje, że jego stowarzyszenie zostało zarejestrowane w 2003 roku, jednak teraz razem z klubem z Hadžića funkcjonują w ramach związku narciarskiego. Co roku organizowali zawody w skokach narciarskich, a z roku na rok sport ten cieszy się większym zainteresowaniem:

- Każdego roku występuje do czterdziestu zawodników, a konkursy odbywają się - podobnie jak działania klubu - dzięki wsparciu Sportowego Stowarzyszenia Bihaća i miasta Bihać. Gromadzimy więcej widzów niż regionalna liga piłki nożnej, a co roku jest nas więcej i prezentujemy wyższy poziom. To, co jest naszym problemem, to brak sprzętu, przydałoby się też większe wsparcie na poziomie regionu i federacji - wyjaśniał Vikić. - Chcemy razem [z Ski Skok klub Hadžići] wspierać rozwój tego sportu i zwrócić się do władz o rozpoczęcie prac nad obiektami. Sporty zimowe są jednymi z najpiękniejszych na świecie, a my - mimo takich skoczni - zajmujemy się skokami amatorsko, na improwizowanych obiektach. Młodzież w tym kraju ma wolę i chęć zajmowania się sportem, a wszyscy nie mogą być piłkarzami. Jeśli skoki narciarskie pozostaną na poziomie amatorskim, to nie będzie dobre ani dla obecnych, ani dla przyszłych pokoleń.

Co cieszy, jest zapowiedź prac nad 25-metrowym obiektem, które powinny się rozpocząć na wiosnę w pobliżu funkcjonującej obecnie piętnastometrowej prowizorycznej skoczni:

- Obecnie jesteśmy w kontakcie, a na wiosnę powinny ruszyć prace. Są ludzie, którzy są zainteresowani odnowieniem skoczni - przede wszystkim gmina Hadžići, która jest z nami od początku. Chętna do niesienia pomocy jest również spółka ZIO 84, która maksymalnie wychodzi nam naprzeciw - przyznał Merdanović.

Wspominiany burmistrz Hadžići - Hamdo Ejubović - został pierwszym prezesem klubu i, jak zapowiada, gmina nadal będzie wspierała młodych adeptów tego sportu:

- Klub został założony, aby ta dyscyplina powróciła do Bośni i Hercegowiny oraz aby "sprowokować" przede wszystkim kanton Sarajewo do odnowienia olimpijskiego kompleksu, na początek przynajmniej mniejszych skoczni. Jednak w tym czasie nie znaleźliśmy nikogo, kto by się w to zaangażował i zostaliśmy na poziomie dobrych intencji i pomysłów - wyjaśniał Ejubović. - Odnowa 25- i 45-metrowej skoczni to jedyny sposób, aby mieć sportowców, by ci mali zawodnicy przeszli na większe, konkursowe obiekty. Nie zaprzestaniemy na staraniach o odnowę tych skoczni, zawsze jesteśmy zainteresowani projektami realizowanymi na naszym terytorium, dlatego z przyjemnością włączymy się w odbudowę małych obiektów - zapowiedział.

Czas zweryfikuje wszystkie te zapowiedzi. Czy ktoś z sobotnich medalistów konkursów na Ingmanie pojawi się za kilka lat na listach startowych zawodów Pucharu Świata? Na pewno większość miłośników skoków narciarskich chciałaby, aby i reprezentanci Bośni pojawiali się w zawodach najwyższej rangi, jednak - póki co - przed nimi jeszcze dość długa droga...

o skokach narciarskich w Bośni czytaj również tutaj »


Post użytkownika BHski Portal.