Polacy i Japończycy do ostatniego skoku walczyli o podium wczorajszego konkursu drużynowego w Lahti. Ostatecznie lepsi okazali się reprezentanci Kraju Kwitnącej Wiśni, którym przewodził Noriaki Kasai.
Kasai oddawał wczoraj bardzo dobre skoki - 125,5 oraz 126 metrów. Nic dziwnego, że po konkursie był bardzo zadowolony.

- To był dla nas szczęśliwy dzień, czuję satysfakcję - przyznał, po czym zdradził przepis na sukces.

- Po mistrzostwach świata w Falun byliśmy trochę zmęczeni. Przez trzy dni przebywaliśmy w Helsinkach, gdzie poszliśmy do japońskiej restauracji. Posiłek sprawił, że przybyło nam mocy - dzięki temu mogliśmy lepiej skakać. Jedzenie było smaczne, prawie takie jak w Japonii - ocenił z radością.

Tradycyjnie podczas pokonkursowej konferencji prasowej padło pytanie o plany Kasaiego na przyszłość:

- Oczywiście, za rok również będę startować - zapowiedział 42-latek. - Mam zamiar kontynuować karierę przez kolejne dziesięć lat - zakończył.