Niemcy zrehabilitowali się po nieudanym występie podczas drużynowego konkursu w Falun. W Lahti podopieczni Wernera Schustera przegrali jedynie z Norwegami.
- To był dobry konkurs, zrobiliśmy krok w prawidłowym kierunku - powiedział Severin Freund.

Mistrz świata z dużej skoczni udowodnił, że jest liderem swojego zespołu - 26-letni Bawarczyk był najlepszym niemieckim zawodnikiem podczas drużynowych zmagań w Finlandii.

- Te skoki nie były jednak wszystkim, na co mnie stać - dodał.

Drugim najlepszym Niemcem był dziś Richard Freitag, który skoczył na odległość 123,5 oraz 124 metrów.

- Byłoby ciężko wygrać dziś z Norwegami, ponieważ skakali naprawdę dobrze. Poradziliśmy sobie dobrze, ale strata była dość widoczna - skomentował Freitag. - Moje skoki były w porządku, ale nie na tyle udane, by przeskoczyć innych.

Nieco nerwowo zrobiło się po skoku Markusa Einsebichlera, który uzyskał 122,5 metra, ale podparł się ręką i otrzymał niskie noty za styl.

- Zdenerwowało mnie to. Dawno coś takiego mi się nie przytrafiło - przyznał Eisenbichler.

Do drużyny powrócił Marinus Kraus, który zastąpił w dzisiejszym konkursie Michaela Neumayera.

- Dla mnie był to ciężki konkurs, dwa razy miałem złe warunki - pierwszy skok oddawałem przy dość silnym wietrze, podczas gdy w drugim zabrakło noszenia... - dodał Kraus.