Rosjanie zajęli siódme miejsce we wczorajszym konkursie o mistrzostwo świata w drużynie. Dla podopiecznych trenera Zupana to niewątpliwie sukces.
Wśród podopiecznych Matjaza Zupana najlepiej zaprezentował się Dimitrij Wasiliew, który w pierwszej serii wystąpił poza ustaloną kolejnością:

- Zawiodłem w pierwszym skoku. Na górze skoczni złamał mi się pasek przy bucie. Musiałem przepuścić niektórych zawodników, zanim osoba ze sztabu przyniosła mi buty. Byłem trochę zdenerwowany. Drugi skok był lepszy. Skoczyłem, ile miałem sił w nogach - przyznał weteran rosyjskich skoków.

Dla Wasiliewa były to ósme mistrzostwa świata w karierze. Rosjanin nie zamierza jednak rezygnować ze skakania.

- Szczerze mówiąc, nie czułem, że to były mistrzostwa świata. Wiatr cały czas nam dokuczał - to cecha tegorocznego Pucharu Świata. Dla mnie ta impreza była średnio udana - zaznaczył. - Teraz czekam na zawody w Skandynawii. Do Planicy z powodów rodzinnych raczej nie pojadę - dodał.

Z występu swoich podopiecznych jest zadowolony trener Matjaz Zupan. Słoweński szkoleniowiec zdaje sobie sprawę, że najlepsza szóstka jest poza zasięgiem jego zawodników.

- Rosjanie nie mogą konkurować z najlepszymi. Dziś pokazaliśmy swój potencjał. Jestem zadowolony - powiedział Zupan. - Nie da się nie zauważyć postępu naszej drużyny, jednak aby zmierzyć się z czołówką, musimy jeszcze ciężko pracować. Po pierwsze należy poprawić kondycję fizyczną. Po drugie - technikę skoków - dodał.

W przyszłym tygodniu skoczkowie przenoszą się do Lahti. Najpierw zawodnicy znajdą kilka dni na odpoczynek.

- Teraz jedziemy do domu. Pod koniec tygodnia lecimy do Skandynawii na jedne z ostatnich zawodów Pucharu Świata - ocenił. - Jewgienij Klimow na razie niestety nie może wziąć udziału w Pucharze Świata, brakuje mu punktów - zakończył szkoleniowiec.