Jeden skoczek w dziesiątce, czterech w trzydziestce; medalu wciąż brak. To rezultaty Polaków w konkursie o mistrzostwo świata na dużym obiekcie. Jak występ swoich podopiecznych podsumowuje Łukasz Kruczek?
- Gdyby to był konkurs Pucharu Świata, ocenilibyśmy go jako udany - bez szału, ale solidny - stwierdził trener reprezentacji w wywiadzie dla TVP. - W stosunku do oczekiwań, jakie mieliśmy, jest niedosyt.

Wśród Polaków najwyżej uplasował się Piotr Żyła. Szkoleniowiec jest bardzo zadowolony z występu wiślanina:

- To był bardzo dobry konkurs dla Piotra Żyły. Miał mało szczęścia do warunków - zwłaszcza w drugiej serii trafił na kompletną ciszę, a mimo to oddał dobry skok. Odrobina szczęścia wystarczy, żeby walczył o jeszcze wyższe lokaty - dodał.

Trener pozytywnie ocenił również występy Kamila Stocha i Klemensa Murańki.

- Kamil spisał się lepiej niż na skoczni normalnej. Jego skoki były bliskie tego, czego chcemy - był dobry kierunek, prędkość w locie, ale brakowało wysokości, dobrego wyjścia z progu. Klimek oddał bardzo dobry pierwszy skok, ale w drugiej serii zabrakło energii - powiedział.

Kruczek nie był zadowolony z występu Dawida Kubackiego i Aleksandra Zniszczoła. Mimo to trener twierdzi, że nie nie zastanawia się nad słusznością swojej decyzji o odsunięciu Jana Ziobry - przed zawodami nie znał przecież wyników.

- Równie dobrze można powiedzieć, że gdyby człowiek wiedział, że się przewróci, to od razu by się położył - stwierdził.

Szkoleniowiec nie chciał wypowiadać się o szansach swoich podopiecznych w sobotniej rywalizacji drużynowej:

- Konkurs jest pojutrze, wtedy będziemy widzieć, jak będzie przebiegał - zakończył.