Dwunaste miejsce na dużej skoczni to dla Kamila Stocha pewien postęp w stosunku do występu na obiekcie normalnym. Dla obrońcy tytułu tak rezultat nie mógł jednak być satysfakcjonujący...
Polak oddał dzisiaj dwa równe skoki na odległość 125 i 124,5 metra - to dało mu dwunastą lokatę. Dwukrotny mistrz olimpijski zanotował sporą stratę do podium.

- To nie były dobre skoki - przyznał nieco rozczarowany Stoch. - Nie wiem jeszcze, czego zabrakło; na pewno świeżości - mentalnej i fizycznej. To nie są moje mistrzostwa. Od początku nie czuję się tu dobrze. Zabrakło mi dobrej dyspozycji - dodał, nie szukając winy w warunkach, sztabie szkoleniowym czy sędziach.

Ten sezon jest dla Polaka sezonem wzlotów i upadków. Po kontuzji i operacji powrócił do rywalizacji na Turniej Czterech Skoczni, a na drodze do Falun wygrał dwa konkursy Pucharu Świata.

- Szczytowej formy w tym sezonie jeszcze nie miałem. Cały czas czegoś mi brakuje. Nie znalazłem jeszcze recepty, luzu w skokach. Od początku sezonu muszę cały czas coś nadrabiać, gonić. Nie startując w 1/3 sezonu musiałem bardzo szybko wejść na pełne obroty - może dlatego ciągle mi czegoś brakuje - stwierdził.

Mimo wszystko Stoch nie uważa, że ta zima jest dla niego stracona:

- I tak mogę być zadowolony. Ten sezon ułożył się dla mnie dosyć dziwnie. Nie startując w 1/3 sezonu jestem w pierwszej dziesiątce Pucharu Świata. Moim zdaniem to duży wyczyn - ocenił.

Przed Stochem i jego kolegami jeszcze jedna szansa na medal - w sobotnim konkursie drużynowym. Polak, który dwa lata temu stanął na podium w tej konkurencji, nie wyklucza powtórzenia tamtego rezultatu.

- Uważam, że jako drużyna mamy spore szanse na dobry wynik. Piotrek i Klimek skakali dziś bardzo dobrze, ja poniekąd też - zakończył.