Wydaje się, że Kamil Stoch ma już za sobą najtrudniejsze chwile podczas mistrzostw świata w Falun. Po przeniesieniu na większy obiekt Polak odżył, co pokazują rezultaty uzyskiwane na wczorajszych treningach.
Dwukrotny mistrz olimpijski nie zapomina o tym, co wydarzyło się na obiekcie normalnym, ale nie zamierza do tego wracać:

- To, co było, to było - nie będzie tego drugi raz. Konkurs na skoczni normalnej to już historia, nie ma sensu do niego wracać - zaznaczył. - Trzeba jednak wiedzieć, co się źle zrobiło, wyciągnąć wnioski, żeby nie popełniać tych samych błędów.

Stochowi bardzo pasuje większy obiekt kompleksu Lugnet, a po dobrych skokach treningowych miał wyśmienity humor. Opisując skocznię, użył swego rodzaju gry słów:

- To jest normalna skocznia - w każdym tego słowa znaczeniu - śmiał się Polak. - Lubię obiekty, które przypominają - pod względem profilu - te starsze skocznie, na których większe znaczenie ma faza lotu. Lubię skakać tam, gdzie zeskok bardzo szybko robi się stromy. Z tego co wiem, potrafię zyskiwać w locie - a tutaj mogę zyskać bardzo dużo. Czuję się tu lepiej.

Już po pierwszej serii rozpromieniony Kamil krzyczał do dziennikarzy, że na tym obiekcie wreszcie można się zabawić:

- Czerpałem dużo przyjemności ze skakania, dobrze się bawiłem. Jestem zadowolony z tego treningu. Teraz skaczę z pełnią szczęścia, pełnią satysfakcji - mówił później. - Skoki dały mi dużo radości i sporo pewności siebie. Oddałem trzy solidne skoki i to mnie cieszy - dodał.

Niektórzy porównują obecną sytuację z występami Stocha na mistrzostwach świata w Val di Fiemme. Dwa lata temu na normalnym obiekcie Stoch był ósmy, choć po pierwszej serii zajmował drugie miejsce. W konkursie na dużej skoczni był za to bezkonkurencyjny.

- Konkursy w Val di Fiemme były inne, nie można ich porównać do tych w Falun - choć mam nadzieję, że historia się powtórzy - podkreślił. - Tam dobrze skakałem na obiekcie normalnym, ale nie wytrzymałem psychicznie w konkursie. Tutaj nie radziłem sobie od samego początku. Na skoczni normalnej nie potrafiłem oddać normalnego skoku - a na dużej potrafię! - zakończył z radością.