Dwa zwycięstwa w Pucharze Świata i tyle samo złotych medali największych imprez - to bilans Cariny Vogt w ostatnich kilkunastu miesiącach. Niemka po raz kolejny pokazała, że potrafi idealnie trafić z formą...
- To znowu się stało, jestem bardzo szczęśliwa. W tamtym roku mistrzostwo olimpijskie, teraz mistrzostwo świata. To niesamowite. Drugie wielkie zwycięstwo zwykle jest dużo trudniejsze do wywalczenia niż pierwsze - mówiła po zawodach uradowana Carina Vogt.

Na półmetku rywalizacji Niemka była druga, a do prowadzącej Danieli Iraschko-Stolz traciła 3,7 punktu. W finale Austriaczka spisała się dużo słabiej, dzięki czemu to Vogt mogła cieszyć się z najcenniejszego medalu.

- Po pierwszej serii nie wyobrażałam sobie, że tak może się stać - przyznała Vogt. - Byłam zaskoczona, że udało mi się wygrać. Daniela wyprzedzała mnie przecież prawie o cztery punkty, a przez cały sezon była bardzo silna - dodała.

W czym więc tkwi sekret Cariny Vogt, która w ostatnim czasie najlepiej potrafi przygotować szczyt formy na najważniejsze imprezy?

- Koncentruję się na sobie, staram się utrzymać skupienie na jak najwyższym poziomie. Chcę za każdym razem pokazać moje najlepsze skoki - tłumaczyła Niemka. - W Rasnowie nie spisywałam się tak dobrze, więc opuściłam zawody Pucharu Świata, aby spokojnie potrenować - stwierdziła.

Vogt ma duże szanse na kolejne podium podczas tych mistrzostw. W niedzielę wraz z jedną koleżanką oraz dwoma kolegami z kadry Wernera Schustera wystąpią w konkursie drużyn mieszanych.