Już dziś skoczkowie po raz pierwszy pojawią się na normalnym obiekcie kompleksu Lugnet. Wśród nich nie zabraknie Gregora Schlierenzauera, który ma nadzieję na jak najlepsze występy w Szwecji...
- Jesteśmy na miejscu! - napisał na swoim blogu Gregor Schlierenzauer. - Samolotem z Wiednia udaliśmy się do Sztokholmu, skąd ruszyliśmy do Falun. Dojazd tam zajął nam niemal cały dzień, ale był to mile spędzony czas - dodał austriacki skoczek.

W ostatnich latach Szwedzi nie mieli sukcesów w skokach narciarskich. Znacznie lepiej spisują się biegacze narciarscy.

- Szwecja jest przepiękna. Panuje tutaj niesamowity spokój. Szwedzi są do nas przyjaźnie nastawieni. To bardzo towarzyscy i sympatyczni ludzie. W powietrzu czuć, że kochają sport - przyznał 25-latek.

Rywalizację zawodnicy rozpoczną w czwartek, kiedy odbędzie się oficjalny trening. W piątek zostaną rozegrane kwalifikacje do sobotniego konkursu indywidualnego mężczyzn.

- W ostatnim tygodniu odbyliśmy małe zgrupowanie. Jesteśmy bardzo dobrze przygotowani. Wiem, że nie jestem w gronie faworytów. Moje występy w tym sezonie nie były dobre, ale wierzę, że forma może wybuchnąć w każdej chwili. Nigdy nie mów nigdy! - zaznaczył. - Pracowałem nad równowagą, szczegółami. Dla mnie to cenne doświadczenie - dodał.

Do Falun Schlierenzauer przyjechał mocno zmobilizowany - w końcu jest sześciokrotnym mistrzem świata.

- Moje skoki podczas treningów w Villach były bardzo dobre, chociaż nadal nie jestem do końca zadowolony z mojej postawy - przyznał Austriak, zaznaczając, że w Falun ma tylko jeden cel. - Chcę zdobyć medal! Chcę wygrać. Chcę być w elicie. Z siódmego miejsca nie będę ani trochę zadowolony - dodał.

W niedzielę zostanie rozegrany drugi w historii konkurs drużyn mieszanych. W Val di Fiemme Austriacy zajęli drugie miejsce. W srebrnej drużynie znaleźli się wówczas m.in. Thomas Morgenstern oraz Gregor Schlierenzauer. W Falun może być tak, że Schlieri będzie zmuszony ustąpić miejsca w składzie swoim młodszym, ale w tym sezonie lepiej spisującym się, kolegom.

- Nie mogę doczekać się konkursów. Muszę dobrze pokazać się w zawodach indywidualnych, aby rywalizować w niedzielę. Brak powołania na konkurs drużyn mieszanych będzie dla mnie małą porażką. Między Stefanem, Michim i mną odbędzie się mała rywalizacja. Oni są w wielkiej formie i jeśli to ci skoczkowie wystąpią w niedzielę, oczywiście to zrozumiem. Trenerzy muszą postawić na najlepszych - ocenił 25-letni Tyrolczyk.

Skocznia w Falun będzie nowa dla wszystkich zawodników. Może akurat Tyrolczykowi przypasuje ona najbardziej?

- Na to liczę. To dla mnie dodatkowa motywacja. Przecież wszystko jest możliwe. Nasza kadra to zespół młodych sportowców, głodnych sukcesu - zakończył.