Rekordowe loty zostawiają ślady po sobie nie tylko w historii skoków, ale i w organizmach zawodników. Wygląda na to, że dość boleśnie przekonuje się o tym właśnie Anders Fannemel.
Nowy rekordzista świata naciągnął mięsień uda podczas lądowania po locie na odległość 251,5 metra. Norweskie media już się obawiają, czy ten wymarzony skok nie odbije się na dyspozycji w trakcie mistrzostw świata.

- Wiedziałem, że coś porządnie naciągnąłem w udzie po lądowaniu. Chodzi o mięśnie w tylnej górnej części uda - musiały wytrzymać duże obciążenia. Myślę, że ta noc będzie bolesna - wyjaśniał Fannemel.

Po swoim rekordowym skoku Fannemel był w siódmym niebie, jednak już wieczorem uśmiech może opuścić jego twarz. W wywiadach z norweskimi dziennikarzami przyznał, że rekord świata ma swoją cenę:

- Odczuwałem ból już po piątkowym skoku na odległość 246 metrów. W niedzielę rano utykałem, idąc na śniadanie - przyznał. - Do mistrzostw powinno przejść. Ale ciało jest podatne na urazy przy tak intensywnych, dalekich skokach. Będę teraz długo kulał po tym wszystkim.

- Jestem dumny, że mam rekord. I że przywróciłem go Norwegii. Muszę przyznać, iż byłem rozczarowany, że Słowenia i Peter Prevc go nam zabrali - dodał.