Austriacy udali sie na loty w Vikersund w okrojonym składzie. Część reprezentacji na mistrzostwa świata w Falun przygotowywała się w Villach, a zawody w Norwegii oglądała w telewizji...
Ostatnie tygodnie nie były łatwe dla podopiecznych trenera Heinza Kuttina. Jedynie Stefan Kraft spisywał się na miarę oczekiwań szkoleniowca, reszta jego zawodników zawodziła. Z ostatnich czterech mistrzostw świata - z Sapporo, Oberstdorfu, Oslo oraz Val di Fiemme - Austriacy przywozili medale, zarówno konkursów indywidualnych, jak i drużynowych.

- Pracowaliśmy bardzo ciężko: na skoczni, na siłowni, graliśmy w siatkówkę. To były naprawdę wyczerpujące dni - przyznał Schlierenzauer.

Austriak już wcześniej zapowiadał, że dla niego docelową imprezą w tym sezonie są właśnie zawody w Szwecji.

- Jestem zadowolony ze swojej postawy na treningach. Wszystko jest w porządku. Teraz nadszedł czas, aby efekty mojej pracy zaprezentować w Falun - zaznaczył 25-latek. - Na normalnej skoczni będę bardzo ostrożny. W skokach wszystko jest możliwe. We wtorek pakujemy się i wyruszamy na szwedzką przygodę - dodał Tyrolczyk.

Schlierenzauer jest jednym z tych skoczków, którzy kochają loty narciarskie. Czterokrotny mistrz świata w lotach (indywidualnie i w drużynie) wyczyn Petra Prevca oglądał jedynie w telewizji.

- Peter zrobił krok milowy w historii skoków narciarskich. 250 metrów to coś rewelacyjnego! - ocenił słoweńskiego kolegę.