Po niedzielnym konkursie w Titisee-Neustadt Goran Janus podał nazwiska pięciu zawodników, którzy pojadą na mistrzostwa świata do Falun. Wśród nich zabrakło najbardziej doświadczonego Roberta Kranjca.
Kranjec od 2008 roku był stałym punktem reprezentacji Słowenii podczas najważniejszych imprez. Jednak od początku tego roku nie był w stanie znaleźć optymalnej dyspozycji i najczęściej swoje występy w konkursach kończył na pierwszej serii. Nie pomogła również tygodniowa przerwa w startach.

Goran Janus do Falun zabierze pięciu skoczków - Petra Prevca, Jerneja Damjana, Jurija Tepeša, Matjaža Pungertara i Nejca Dežmana.

Dla Dežmana będzie to debiut w imprezie najwyższej rangi. 22-letni Słoweniec w sobotnim konkursie w Titisee-Neustadt, zajmując trzynaste miejsce, osiągnął swój drugi najlepszy wynik - po jedenastej lokacie w Bischofshofen - w tym sezonie. Był również mocnym punktem słoweńskiej drużyny w konkursach drużynowych - w tym w zakończonym wielkim triumfem podopiecznych Gorana Janusa w ubiegłym tygodniu w Willingen.

Niedzielny konkurs w Titisee-Neustadt nie należał do udanych dla słoweńskiej ekipy. Najwyżej sklasyfikowany z podopiecznych Gorana Janusa - Peter Prevc - zajął dopiero siódmą lokatę. Poza nim punktowali jedynie Matjaž Pungertar i Jernej Damjan.

- W pierwszym skoku popełniłem spory błąd, z powodu którego nie walczyłem o najwyższe lokaty. W drugiej serii skok był dużo lepszy - w rzeczywistości najlepszy, jaki oddałem w Titisee-Neustadt. Z ostatecznego wyniku tego konkursu nie jestem w pełni zadowolony - przyznał Prevc.

- Dzisiejszy konkurs był nieprzewidywalny, warunki na skoczni szybko się zmieniały, dlatego gratulacje dla Petra za wspaniały skok. Szkoda, że w ostatniej fazie lotu nie miał żadnej pomocy wiatru, bo wtedy poleciałby dalej - ocenił Janus.