Severin Freund był bliski prowadzenia po pierwszej serii drugiego konkursu w Titisee-Neustadt. Szczęście odwróciło się jednak od Niemca - został zdyskwalifikowany za zbyt długie narty...
Freund uzyskał 137 metrów i objął prowadzenie z przewagą prawie jedenastu punktów. Jak się szybko okazało, dzisiejszy dzień był bardzo pechowy dla wczorajszego triumfatora. Przyczyną dyskwalifikacji 26-letniego Niemca były zbyt długie narty - choć właściwie chodziło o jego wagę. W sytuacji gdy zawodnik ma zbyt niską wagę w stosunku do określonej normy, zgodnie z przepisami musi skakać na krótszych nartach.

- Byłem 100 gramów za lekki, a waga FIS jest bardzo dokładna. Po prostu narty nie pasowały. Na przyszłość muszę sobie planować więcej rezerwy. Ta dyskwalifikacja to oczywiście moja wina - skomentował sytuację rozczarowany Freund. - Jestem zdenerwowany, ale na samego siebie - dlatego że takie rzeczy nie powinny mi się zdarzać. Zwłaszcza że dzisiejszy skok był najlepszym tutaj...

Dyskwalifikacja Freunda jest dość bolesna, patrząc na jego ostatnie skoki na obiekcie w Titisee-Neustadt. Podczas treningów uzyskał 145 metrów, wczoraj wygrał swój czwarty konkurs w tym sezonie, a dziś był blisko powtórzenia tego wyczynu...

- To jest taki błąd, który boli najbardziej - powiedział trener Niemców Werner Schuster. - Ale i tak pozytywnie patrzę na mistrzostwa świata w Falun. Severin jest w szczytowej formie, ma duże szanse na medal.

- To, że ważę te 100 gramów więcej czy mniej, nie znaczy, że skaczę dalej lub krócej - dodał mistrz świata w lotach.

Weekend w Titisee-Neustadt dobiegł końca, a to oznacza, że już niebawem poznamy skład Niemców na MŚ w Falun. Na razie pewne jest, że do Vikersund nie pojedzie Richard Freitag, który będzie trenował w Niemczech wraz z wicemistrzem świata juniorów Andreasem Wellingerem.