O tym, że Kamil Stoch powraca do wysokiej formy, wiedzieliśmy już od niemal dwóch tygodni. Takiego nokautu podczas pierwszego konkursu w Willingen jednak nikt się nie spodziewał...
Stoch, który rok temu dwukrotnie triumfował na Mühlenkopfschanze, dziś wyprzedził drugiego Petra Prevca o ponad czternaście punktów. Polak zdecydowanie prowadził już po pierwszej serii, w której uzyskał aż 147,5 metra - a w drugiej miał rezultat minimalnie słabszy od osiągnięcia Severina Freunda.

- Willingen jest dla mnie szczęśliwym miejscem. Wygrałem tutaj po raz trzeci z rzędu. Świetnie się czułem, lecąc za 140 metr i zwyciężając w konkursie - cieszył się po zawodach Stoch.

Polak z pewnością chciałby powtórzyć osiągnięcie z ubiegłego roku i wywieźć z Niemiec podwójne zwycięstwo. Drugą szansę na triumf będzie miał jednak dopiero w niedzielę - wygrana w konkursie drużynowym na razie jest poza zasięgiem naszego zespołu.

- Nie oczekuję wielkich osiągnięć ze strony naszej drużyny, ale mam nadzieję, że każdy z nas odda swoje dobre skoki. Wszyscy robimy co tylko możemy - dzisiaj pokazałem to zwłaszcza w pierwszej serii, Olek Zniszczoł w drugiej - pochwalił Stoch kolegę.

W sobotniej drużynówce Polskę reprezentować będzie ta czwórka, która dziś zdobyła punkty do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata - Piotr Żyła, Aleksander Zniszczoł, Klemens Murańka i Kamil Stoch.