Słoweńcy mówią o magii Sapporo. Często dominowali konkursy w Japonii, ale trzeba przyznać, że zazwyczaj byli jedną z nielicznych ekip, która przyjeżdżała tam w najsilniejszym składzie. Tym razem jest inaczej.
W tym roku w Sapporo spośród najgroźniejszych rywali Petra Prevca nie pojawił się właściwie tylko Severin Freund. Mimo że obsada zawodów jest wyjątkowo silna, Słoweńca i zapytano, czy to zwycięstwo nie ma mniejszej wagi:

- Każde zwycięstwo jest ważne. Nie oglądam się na to, kto startował w zawodach, a kto nie. Jeśli ktoś zdecydował, że nie przyjedzie na konkursy, to nie przeze mnie - stwierdził stanowczo 22-letni Słoweniec.

Od początku sezonu Prevc zajmował wysokie miejsca, ale jako jedyny w czołowej dziesiątce klasyfikacji generalnej nie miał na swoim koncie zwycięstwa. Teraz doczekał się upragnionego, pierwszego triumfu w sezonie:

- Jeśli masz tylko chęci, nie osiągniesz niczego. Dla każdego sukcesu musisz się bardzo potrudzić - powiedział Prevc. - Dużo czasu, bo więcej niż pół sezonu, zajęło, aż w końcu udało mi się oddać w zawodach dwa bardzo dobre skoki. Wszyscy byliśmy bardzo zadowoleni z warunków, o dziwo nie było wiatru góra-dół i różnice były nieznaczne.

Po drugim skoku na odległość 131 metrów byliśmy świadkami eksplozji radości Petra Prevca:

- To bardzo przyjemne uczucie, chociaż wciąż można zrobić coś lepiej. Dzisiaj to było to, co mogłem wycisnąć. Zawsze jestem najszczęśliwszy, kiedy na tablicy wyświetla się numer jeden, w drugiej serii ta cyfra bardzo mnie uszczęśliwiła. Oczywiście Sapporo jest naprawdę wyjątkowym miejscem - wygrałem tutaj drugi raz z rzędu. Nie wiem, co jest tutaj innego. To prawda, że podróż jest bardzo długa, ale dość szybko się regeneruję, do nowej strefy czasowej też szybko się przystosowuję. Może swoje robi to, że jest tu bardzo dużo śniegu, a kiedy śnieg jest dookoła, łatwiej mi odetchnąć i zrelaksować się - wyznał obecnie drugi zawodnik klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

Z występu swojego podopiecznego bardzo cieszył się Goran Janus:

- Fantastyczny występ, gratulacje dla Petra za pierwsze zwycięstwo w tym roku. Oczywiście było ciężko, ale oglądaliśmy bardzo ładny konkurs, stabilny pod względem warunków. Każdy, kto czeka, doczeka się. W ubiegłym roku była poezja, jutro kolejny konkurs i idziemy dalej - podsumował szkoleniowiec Słoweńców.

Świetny rezultat osiągnął również Jurij Tepeš, który wywalczył wysokie piąte miejsce:

- W zeszłym roku byłem tutaj tłem, a inni skakali. W tym roku mi wyszło i bardzo się z tego cieszę. Oddałem dwa dobre skoki, jestem zadowolony, że udało mi się zebrać i wykonać dwa skoki podobne do tych w Zakopanem. Udowodniłem, że również na mniejszych skoczniach mogę być być blisko, po to trenowałem całe lato i jesień. Po konkursie trzeba iść spać, bo jutro czeka nas wczesne wyjście na skocznię - powiedział 25-latek.