Najlepszym skoczkiem konkursu indywidualnego w Zakopanem okazał się Kamil Stoch. Polak nie krył swojej radości po zakończeniu zawodów.
- Nie da się opisać tego, co czuję. Chciałem oddać dwa najlepsze skoki, na jakie mnie stać – właśnie dla tych kibiców. W tym sezonie na razie nam nie idzie, ale oni cały czas nam dmuchają pod narty. To także wasza zasługa, że udało mi się wygrać! – przyznał Kamil Stoch.

Podczas całego zakopiańskiego weekendu dwukrotny mistrz olimpijski z Soczi prezentował wysoką dyspozycję. W niedzielę potwierdził swoją dominację na Wielkiej Krokwi.

- Od początku weekendu skacze mi się dobrze. Wczoraj mówiłem, że moje skoki nie były na wygraną. Dziś okazało się inaczej. Czeka mnie jeszcze dużo pracy. Muszę ustabilizować swoją formę. Mam zakopiańskiego hattricka! – cieszył się nasz skoczek.

Z dobrej strony w pierwszej serii pokazał się Maciej Kot. 23-latek z Limanowej zajął jednak 30. miejsce.

- Mój pierwszy skok nie był do końca udany. Wiem, co poprawić. Nadal nie jestem do końca odporny psychicznie. Za bardzo chcę skoczyć. Muszę czasem schować ambicję. Zawsze byłem bardzo zachowawczy. Muszę jednak ryzykować, bo moje spokojne skoki nic nie wnoszą. Jest co poprawić. Ważne, żeby robić krok do przodu, a nie do tyłu.

Swój występ bardzo krótko skomentował Jan Ziobro.

- Skaczemy jak łajzy – uciął krótko 23-latek.

Z występu polskich skoczków, zwłaszcza dwukrotnego złotego medalisty olimpijskiego, był zadowolony prezes Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniusz Tajner.

- Kamil skacze bardzo dobrze. Warunki były takie same dla wszystkich. Wygrał najlepszy. To magia Zakopanego.