Niemcy - mistrzowie olimpijscy z Soczi – okazali się za silni dla Austriaków. W drużynowym konkursie na Wielkiej Krokwi podopieczni trenera Heinza Kuttina zajęli drugie miejsce ze sporą stratą do zwycięzców.
W inauguracji sezonu 2014/2015 w Klingenthal Austriacy zajęli ósme miejsce. W Zakopanem lepsi od nich okazali się już tylko mistrzowie olimpijscy, którzy w sobotnie popołudnie byli zdecydowanie najlepsi.

- Każde miejsce w czołowej trójce to wielki sukces. Wykonaliśmy dobrą pracę, nasze skoki były porządku – przyznał Gregor Schlierenzauer.

- Dziś rano nie byliśmy w ogóle pewni, czy będziemy skakać. Jesteśmy zadowoleni z drugiego miejsca - dodał Thomas Diethart.

Dla 25-letniego Tyrolczyka Polska okazuje się na razie trudnym terenem. W Wiśle Schlieri nie znalazł się w najlepszej trzydziestce. W Zakopanem jego skoki także nie były rewelacyjne. Do drużyny dostał się natomiast Diethart, który w ostatnim czasie miał o wiele słabsze momenty niż jego starszy kolega z kadry.

- Nie potrafię powiedzieć, dlaczego idzie mi teraz nieco gorzej. Do Polski nadal mam ogromny sentyment. Dziś poszło mi już o wiele lepiej niż w czwartek. Staram się skakać jak najlepiej. Nadal w siebie wierzę. Trenerzy pracują z nami bardzo dobrze, czego dowiedliśmy już w tym sezonie kilka razy.

- Atmosfera w Zakopanem zawsze jest niesamowita. Bardzo się cieszę, że mogę tutaj skakać - przyznał z kolei Thomas Dietahrt.

Problemów z formą nie ma natomiast Stefan Kraft. Lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata i zwycięzca tegorocznej edycji Turnieju Czterech Skoczni okazał się najlepszym Austriakiem wczorajszej drużynówki.

- Od Klingenthal wiele się zmieniło, zdecydowanie poprawiliśmy naszą formę - powiedział Kraft.

W przyszłym tygodniu odbędą się zawody w Sapporo. Nie wiadomo jeszcze, którzy austriaccy skoczkowie zawitają do Kraju Kwitnącej Wiśni.

- Najpierw jest jutrzejszy konkurs. Potem wrócimy do kraju i postanowimy, co z podróżą do Japonii - zdradził Schlierenzauer.