W konkursie drużynowym na Wielkiej Krokwi Polacy zajęli piąte miejsce. Dużo radości kibicom zgromadzonym pod skocznią im. Stanisława Marusarza dał dziś Kamil Stoch.
Dwukrotny złoty medalista olimpijski z Soczi oddał dwa bardzo długie skoki - 130,5 oraz 130 metrów. Indywidualnie Stoch otrzymał drugą notę – lepszy od niego był jedynie Severin Freund. Niemiec wyprzedził Polaka o 9,3 punktu.

- Z bardzo dobrej strony pokazał się dziś Olek Zniszczoł. Oddał naprawdę fajne skoki. Nieco lepiej mógł zaprezentować się Piotrek Żyła. Dawid Kubacki miał pecha do warunków – ocenił kolegów z reprezentacji.

Polscy skoczkowie, zwłaszcza 24-letni Dawid Kubacki, nie mieli szczęścia do warunków.

- Zawsze jakoś tak jest, że Słoweńcy mają szczęście do wiatru – żartował Stoch.

Wielka Krokiew wypełniła się niemal do ostatniego miejsca. Pod skocznią im. Stanisława Marusarza w Zakopanem zrobiło się biało-czerwono. Nikt nie ma wątpliwości, że to największa i najlepsza zimowa impreza w Polsce.

- Jasne, że kibiców słychać na samej górze, dlatego zawsze uśmiecham się, gdy siedzę na belce. To dodaje nam sił. Naszym zadaniem jest skakać jak najlepiej – dla tych kibiców – kończy zdobywca Kryształowej Kuli sprzed roku.

Podczas pokonkursowej konferencji prasowej dziennikarz TVP Sebastian Szczęsny wręczył Kamilowi Stochowi puchar "Króla Nart" - Polak został nim w wyniku głosowania dziennikarzy zrzeszonych w Forum Nordicum.