Bardzo optymistyczne informacje napływają z kliniki w Schwarzach. Jak donosi austriacki dziennik Kronen Zeitung, Nick Fairall powoli odzyskuje czucie w nogach.
Jak poinformował szkoleniowiec amerykańskich skoczków Bine Norčič, po raz pierwszy od czasu upadku Fairall w pewnym stopniu miał czucie w nogach:

- Nick zostanie w szpitalu w Schwarzach kolejny tydzień. Przychodzą kolejni eksperci, którzy się nim zajmują. Cieszymy się, że teraz po raz pierwszy miał czucie w nogach. To dobry znak - powiedział Słoweniec.

Tę informację potwierdził również w wywiadzie dla norweskiej telewizji NRK:

- Czucie w nogach wraca. Wraca powoli, ale pewnie. Lekarze są pełni nadziei, że będzie dobrze. My wszyscy wierzymy, że wróci do pełni zdrowia. On jest młodym, silnym i pozytywnym człowiekiem. A to jest dokładnie to, czego potrzebujemy by wrócił do zdrowia. Wszystko będzie dobrze - stwierdził Norčič. - Operacja w poprzednim tygodniu poszła dobrze. Teraz potrzebuje czasu, aby dojść do siebie. To może być miesiąc albo dwa miesiące, ale to może potrwać nawet rok - dodał.

Spytany przez austriackich dziennikarzy o to, czy można już wykluczyć najgorszą możliwą diagnozę - czyli paraliż - odpowiedział:

- Nie. Powiedziano nam, że to może potrwać nawet tydzień, miesiąc czy rok, aż okaże się, czy Nick odzyska władzę w nogach, czy nie - wyjaśniał szkoleniowiec.

Wczoraj ten sam austriacki dziennik spekulował, że amerykański skoczek będzie sparaliżowany do końca życia.

Przypominamy, że na stronie Rallyme.com trwa zbiórka pieniędzy na leczenie i dalszą rehabilitację Nicka Fairalla. Szacuje się, że koszty leczenia Fairalla wyniosą ponad 50 tysięcy dolarów. Część z tej kwoty pokryje amerykański związek oraz ubezpieczyciel, ale pozostałą kwotę będzie musiał opłacić sam zawodnik - dlatego zdecydowano się na rozpoczęcie tej akcji. Celem jest zebranie 25 tysięcy dolarów, na tę chwilę udało się zebrać ponad połowę tej sumy. Wszystkich zachęcamy do wsparcia akcji!