- Anders oddał wyśmienity skok. To była świetna próba. Teraz jest w drodze do szpitala, gdzie sprawdzą, czy nie doszło do złamania w nadgarstku - informował po zakończeniu kwalifikacji Alexander Stöckl.
Odpowiedzialny za kontakty z mediami Claes-Tommy Herland dodał, że Bardal doznał jedynie urazu ręki:
- Tylko ręka, poza tym jest w porządku - przyznał. Herland potwierdził również, że zawodnik został zabrany na zdjęcie rentgenowskie, które powinno dać ostateczną odpowiedź co do urazu.
AKTUALIZACJA
Jak informuje norweska telewizja NRK, w szpitalu u Bardala stwierdzono złamanie nadgarstka w lewej ręce, co potwierdza sam zawodnik na swoich profilach w mediach społecznościowych.
Jak poinformował szef norweskich skoków, Anders Bardal powróci teraz do ojczyzny:
- Bardal dzisiaj doznał dotkliwej kontuzji i zostanie odesłany do domu tak szybko, jak to tylko będzie możliwe - powiedział Clas Brede Bråthen. - Po powrocie do Norwegii, Bardal zostanie objęty opieką przez nasz personel medyczny - dodał.
Norweskie media obawiają się, że start Bardala na mistrzostwach świata w Falun, które rozpoczną się za nieco ponad miesiąc, jest zagrożony. Przypomnijmy, że Norweg w Szwecji powinien bronić zdobytego we Włoszech złotego medalu na skoczni normalnej. Jak podkreślają dziennikarze, obecnie Bardal musi liczyć się z usztywnieniem ręki nawet przez cztery tygodnie.
- Oczywiście mogło być gorzej, ale to dość typowe, że tak się dzieje, kiedy skoki zaczynają znów dobrze funkcjonować. To irytujące i smutne, ale ja wrócę. Nie wiem, jak długo to potrwa, ale wyjeżdżam ze świadomością, że znowu dobrze skaczę - powiedział Bardal.
Post użytkownika Anders Bardal.