Mistrz świata w lotach narciarskich, Severin Freund, udowodnił, że ten tytuł nie był przypadkowy. Niemiec znakomicie radził sobie w ostatnich dniach na mamuciej skoczni Kulm.
Freund już podczas treningów i kwalifikacji pokazał, że zmodernizowana skocznia Kulm bardzo mu odpowiada. Podczas drugiej serii treningowej uzyskał aż 237,5 metra. W dzisiejszym konkursie 26-letni Bawarczyk lądował nieco bliżej, lecz to wystarczyło, by zwyciężyć.

- Jeżeli jako mistrz świata w lotach nie ma się jeszcze miejsca na podium w normalnym konkursie na skoczni mamuciej, to trzeba to koniecznie zmienić. Mnie udało się wygrać, więc jest to super sprawa - skomentował swój występ Freund. - Dzisiejsze skoki sprawiały mi wiele radości, gdyż wiele pracowałem na to, by dobrze spisywać się podczas lotów narciarskich. Ponadto każdy skok na tej skoczni jest dla mnie przyjemny. Na początku mojej kariery nie za dobrze sobie radziłem na tak olbrzymich obiektach...

Powód do zadowolenia z występu Freunda ma nareszcie Werner Schuster. Po bardzo rozczarowującym dla lidera niemieckiej drużyny Turnieju Czterech Skoczni czas przyszedł na kolejne sukcesy.

- To zwycięstwo jest bardzo ważne dla zbudowania jego pewności siebie - przyznał Schuster. - Cieszę się, że po tak wielkim rozczarowaniu, jakim był Turniej Czterech Skoczni, szybko powrócił na właściwe tory.

Także pozostali niemieccy skoczkowie mieli dziś powód do radości. Markus Eisenbichler był dziewiąty, Richard Freitag - ósmy, a Michael Neumayer - dwunasty. Dzisiejszy dzień był szczególnie ważny dla Eisenbichlera, który po raz pierwszy w karierze przekroczył granicę 200 metrów, lądując na 206 metrze.

- To był dobry dzień. Severin skakał znakomicie, natomiast Markus wykonał fantastyczny skok. Wreszcie przypomina Markusa z początku sezonu - pochwalił swoich zawodników trener Niemców.

Nieco pechowy konkurs zaliczył Richard Freitag, który w pierwszej rundzie uzyskał jedynie 164 metry. W finale 23-letni Niemiec zdołał znacznie poprawić swoją sytuację i poleciał na odległość 208 metrów, awansując o dziesięć pozycji.

- Odbiłem się za późno, do tego miałem złe warunki - skomentował swój występ Freitag.