Podczas 63. Turnieju Czterech Skoczni Polacy zaprezentowali się na miarę swoich możliwości. Wszyscy żyliśmy bardziej powrotem Kamila Stocha do rywalizacji. Jak występ naszych skoczków ocenia prezes PZN?
Każdy z kibiców w Polsce z niecierpliwością patrzył na pierwsze skoki dwukrotnego mistrza olimpijskiego z Soczi. Wielu serce zadrżało, gdy Stoch chwycił się za kostkę po pierwszym skoku konkursowym w Oberstdorfie.

- Pozytywne jest to, że Kamil Stoch wrócił do skakania, ale zdarzyło się to na tyle wcześnie po operacji, że nie miał czasu na przygotowanie się do tego turnieju. Wystartował zatem całkowicie z marszu. Było widać, że w końcówce brakowało mu już sił, ale to całkiem naturalne - ocenił prezes Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniusz Tajner.

Były trener polskiej reprezentacji nie jest do końca zadowolony z postawy naszych skoczków. Prezes liczył przede wszystkim na lepszą postawę Piotra Żyły.

- Jeżeli chodzi o wyniki sportowe, to na pewno po raz kolejny w tym sezonie czujemy niedosyt. Nie są one najlepsze - przyznał. - Żyła ma zdecydowanie większy potencjał i nie skacze tego, co powinien - przypomniał Tajner.

W tym sezonie priorytetem dla polskiej reprezentacji narodowej są mistrzostwa świata w Falun. Prezes PZN uważa, że nasi skoczkowie mają ogromne możliwości.

- Mam nadzieję, że Kamil zdoła w mistrzostwach świata sięgnąć po medal w konkursie indywidualnym, a drużyna również stanie na podium - zaznaczył. - Ten najgorszy okres chyba już minął, teraz jest czas budowania coraz lepszej dyspozycji - dodał.

Trener Łukasz Kruczek nie musi bać się o swoją posadę. Zawodnicy są zadowoleni z pracy ze szkoleniowcem.

- Przyczyn swoich słabszych występów szukają bardziej u siebie, a nie w sztabie szkoleniowym. Ja też mam poczucie, że Łukasz i jego zespół zrobili wszystko i poukładali to jak trzeba - ocenił pracę sztabu prezes Tajner.

Kiedyś nadejdzie wypalenie współpracy między skoczkami a trenerem Kruczkiem. Taka sytuacja może nadejść w każdej chwili.

- Sam przez pięć lat pracowałem jako trener, dla mnie było to zrozumiałe, że wszystko zaczyna wymykać się z rąk i pora na zmianę. Rozsądny trener też to wyczuwa. Na razie w tej grupie jest dobra atmosfera. Poza tym to młody, szeroki i dynamiczny zespół. Nie widzę objawów wypalenia. Niech na razie ten sezon się skończy i zobaczymy - zakończył Tajner.