Za nami niesamowity trzeci konkurs Turnieju Czterech Skoczni - rekord obiektu Bergisel, wygrana Freitaga i... czteroosobowe podium zawodów w Innsbrucku.
Simon Ammann i Noriaki Kasai po raz kolejny w tym sezonie zdobyli w konkursie tyle samo punktów. Po zwycięstwie ex aequo w Ruce, dziś Szwajcar i Japończyk musieli się podzielić trzecim miejscem. Po skoku Kasaiego Ammann podbiegł do rywala i rzucił mu się na szyję.

- Noriaki to gentleman - wie dokładnie, ile skoczyć, żebym ja też mógł być zadowolony - żartował po konkursie w Innsbrucku Ammann.

Ammann bardzo pechowo rozpoczął 63. Turniej Czterech Skoczni. Po upadku w pierwszej serii konkursu w Oberstdorfie nie udało mu się zakwalifikować do rundy finałowej. Podium w Innsbrucku to dla czterokrotnego mistrza olimpijskiego drugie pod rząd miejsce w czołowej trójce - w noworocznym konkursie w Garmisch-Partenkirchen Ammann był drugi. Dziś Szwajcar oddał dwa fantastyczne skoki na odległość 132 130,5 metra.

- W drugiej serii zaatakowałem i to mi się opłaciło. Dzisiejszy konkurs był dla mnie fantastyczny - podsumował Szwajcar.

Formą zadziwia także 42-letni Noriaki Kasai, który w tym sezonie pokazuje bardzo równą i dobrą dyspozycję.

- Trafiłem z formą na turniej. Bardzo chciałem wygrać w Innsbrucku, ponieważ moja zmarła mama kończyłaby dzisiaj 66 lat - zdradził Kasai. - Teraz będę próbował powtórzyć mój sukces z poprzednich konkursów w Bischofshofen. Dlaczego tak dobrze skaczę? Nie mam zielonego pojęcia!