Peter Prevc w Ga-Pa, podobnie jak w Oberstdorfie, uplasował się na najniższym stopniu podium i pozostaje najgroźniejszym rywalem Austriaków do triumfu w 63. Turnieju Czterech Skoczni. Olimpiaschanze nie należała dotychczas do ulubionych skoczni Słoweńca, ale mimo to udało mu się wywalczyć wysokie miejsce.
Podopieczny Gorana Janusa nie miał dobrych wspomnień z Garmisch-Partekirchen. Rok wcześniej noworoczny konkurs, w którym zajął odległe osiemnaste miejsce, pozbawił go szans na zwycięstwo w Turnieju Czterech Skoczni. Jednak tym razem Słoweniec "poksromił" Olimpiaschanze:

- Jestem bardzo zadowolony z całego konkursu, był bardzo ekscytujący. Udało mi się utrzymać kontakt z najlepszymi i to na skoczni, która mnie w przeszłości drażniła. Miałem ją w głowie już następnego dnia po Oberstdorfie. Studiowałem, jak na niej skakać. Najwyraźniej potrzebuję dwóch dni, żeby się do niej przyzwyczaić - stwierdził Słoweniec.

Mimo dobrej dyspozycji Petrowi wciąż nie udało się wygrać konkursu Pucharu Świata. Skoki na odległość 136,5 i 136 metrów nie wystarczyły, by pokonać świetnie dysponowanego w Ga-Pa Andersa Jacobsena i Simona Ammanna:

- Zawsze chcemy więcej, bo - jak to się mówi u nas - ludzie zawsze są trochę łapczywi. Ale muszę być zadowolony z tego, na co zasłużyłem i bardzo się z tego cieszę. Ten konkurs był - jak do tej pory - najtrudniejszy. Gdzieś w głowie tkwiła ta nieudana próba z poprzedniego roku - przyznał Prevc.

Dzięki świetnemu występowi w noworocznym konkursie Anders Jacobsen włączył się do rywalizacji o końcowy triumf w Turnieju Czterech Skoczni. Peter Prevc awansował z kolei na drugie miejsce i do lidera - Stefana Krafta - traci już tylko 1,1 punktu:

- Szybko może się ktoś włączyć, ale też odpaść. Nie rozmyślam o tym. Będę dalej koncentrował się na tym, jak poprawić odbicie, bo w tym sporcie wszystko szybko może się zmienić - tłumaczył Prevc. - Jestem bardzo zadowolony, na dwóch skoczniach stałem na podium. Cieszę się, że w Garmisch dwa razy dobrze skoczyłem. W głowie mam jakiś obraz tego, jak muszę dalej skakać - dodał.

Dla Słoweńców nie był to dobry początek nowego roku. W finałowej serii wystąpił jedynie Peter Prevc. Pozostali przegrali w swoich pojedynkach i zakończyli swój udział na pierwszej rundzie:

- Gratulacje dla Petra, oddał dwa świetne skoki. Pierwsza połowa za nami, a różnice są bardzo małe. Jeśli chodzi o pozostałych - nie powiem, że rozczarowali, ale skoczyli słabiej - podsumował Goran Janus.